Hej! Mamy pana bezdomnego, kiedy miał swoją rodzinę nie za bardzo czuł się za nią odpowiedzialny i od długiego czasu nie mają żadnego kontaktu. Z naszej gminy został wymeldowany i od tej pory nigdzie meldunku już nie miał. Był w noclegowni do której dopłacał syn. Ale już nie chce. Została jeszcze żona, z którą nie utrzymuje kontaktów, ale rozwodu nie mają. Podobnie wobec syna nie był pozbawiony praw ojcowskich. A teraz syn nie chce płacić. Czy w takiej sytuacji gmina ma obowiązek, czy zależy od dochodu rodziny? Czy jeśli dochód rodziny jest wysoki to rodzina ma w pierwszej kolejności obowiązek pomóc?
Jak robicie w takich sytuacjach?