Obozy szkoleniowe dla białych patriotów w RPA - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 1 ]

Napisano: 28 lis 2015, 17:53

W internecie pojawił się interesujący reportaż z obozu szkoleniowego prowadzonego w RPA przez Kommandokorps. Jest to nacjonalistyczna organizacja paramilitarna, znana z regularnych obozów survivalowych, w których udział biorą setki młodych ludzi chcących stanąć do walki przeciw czarnym bandom, terroryzującym obszary wiejskie i mordującym białych farmerów. Ugrupowanie podporządkowane jest pod Ruch Oporu Afrykanerów (Afrikaner Weerstandbeeweging, AWB) i czci pamięć zamordowanego przywódcy, Eugena Terre Blanche. Reportaż przedstawia sylwetkę jednego z młodych ochotników, pokazując także jego rodziców, którzy również wspierają ideały AWB. Jak podkreślił ojciec nastolatka, w walce toczonej obecnie przez Burów nie chodzi o rasizm, ani opresję czarnych, a jedynie o samostanowienie i zdrowy nacjonalizm.

Tym, co wyróżnia białych nacjonalistów w RPA od ich odpowiedników np. w Europie, jest ich bardzo silne, fanatyczne przywiązanie do chrześcijaństwa, aczkolwiek protestanckiego. Podkreślają oni, że słynna czarna trystyka na białym polu i czerwonym tle, w Europie spopularyzowana głównie przez skinheadów z organizacji Blood & Honour, nie ma nic wspólnego z Hitlerem i niemieckim nazizmem. Symbol ten składa się z trzech siódemek, które mają stanowić alternatywę dla liczby 666 – biblijnego znaku Bestii. Zdaniem tych bojowników, separatyzm rasowy jest czymś, co sankcjonuje sam Pan Bóg.

Jak twierdzi naczelny dowódca Kommandokorps Franz Jooste, jego organizacja szkoli ok. 2000 młodych Burów każdego roku. W okresie apartheidu Jooste był pułkownikiem Południowoafrykańskich Sił Zbrojnych. Strona fizyczna obozów jest trudna i wymagająca – ma przygotować młodych białych mężczyzn do obrony swych domów i rodzin przez bandami. Oprócz treningu fizycznego, uczestnicy otrzymują szkolenie ideologiczne oraz naukowe – z zakresu biologicznych różnic między rasami.

Na samym końcu reportażu bojownicy Kommandokorps palą flagę okupacyjnego czarnego reżimu. Na obozie obowiązkową pozycją jest Bok van Blerk i jego słynny szlagier „De la Rey„, śpiewany przy ognisku przez uczestników. Jak twierdzi pułkownik Jooste: „Nie chcemy apartheidu, apartheid to nagroda pocieszenia. Nagrodą główną jest wolność.”
https://www.youtube.com/watch?v=IKjoWRTtAWI
https://www.nacjonalista.pl/2015/04/15/r ... tow-w-rpa/
Gość



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 1 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x