Witam wszystkich. Czy ktoś ma doświadczenie w zakresie rozwiązywania umowy i zwrotu środków na tym zadaniu? Jeżeli tak, to bardzo proszę o podpowiedź....
Nie dopilnowałam dziewczyny (wniosek z 2015 roku) i nie dostarczyła mi zaświadczenia o ukończeniu i o ocenach za egzaminy. Jak rozmawiam z nią, to ciągle tłumaczy się - najpierw, że nie ma możliwości dojechania do ośrodka (osoba na wózku inwalidzkim), a później okazało się, że właściwie, to ona jeszcze nie dokończyła tego, bo instruktor każe jej jeszcze "dokształcić się w jeździe", a ona nie ma jak dojechać. Czerwiec minął (ostateczny termin rozliczenia) , a ja nic w tym kierunku nie zrobiłam
Chodzi o to, ze cały czas uczestniczy w kursie...od 2015r. Zdała państwowy egzamin teoretyczny ale szkoła nauki jazdy nie chce jej zaliczyć wewnętrznego egzaminu praktycznego tym samym blokując mozliwość podejścia do państwowego egzaminu z jazdy. Zaliczyła już z 15 podejść i za każdym razem szkoła ją uwala
Nie wiem, czy dobrze myślę, ale mnie się wydawało dotychczas że szkoła po kursie przeprowadza egz wewnętrzny (teoria + praktyka) i dopiero potem kieruje na egzamin do WORD. Więc jak mogła zdać pańswt. egz z teorii?
Ale jeśli tak to być może żądasz zwrotu tylko opłaty za egzamin a za kurs już nie
Trzeba to omówić z radcą bo zbyt trudna sprawa tym bardziej jeśli oprze się o zwrot środków
Moja też nie ma zaliczonego żadnego egzaminu. Problem w tym, ze ja ją rozliczyłam (umknęło mi z tymi ocenami).
A nie było kiedyś jakiś wyjaśnień, że nie muszą zdać egzaminów?
Zdać to nie muszą, muszą zakończyć kurs, pytanie czy muszą chociaż podejść do egzaminu? wtedy wiadomo ze koszty na to pójdą niezależnie od wyniku.
Przyniosą wtedy zaświadczenie z ukończenia kursu i z egzaminu - z wynikiem negatywnym i tyle