Moja babcia ma 85 lat. Parę lat temu została u niej zdiagnozowana demencja, ale dotychczas stan był na tyle dobry, że mogła mieszkać sama. Jedynie robiliśmy codzienne zakupy i pilnowaliśmy przyjmowania leków. Trochę ponad tydzień temu dostała udaru mózgu i teraz jest w szpitalu na oddz. neurologicznym. Stan poprawił się na tyle, że lekarz uważa, że może ją potrzymać na oddziale jeszcze max. kilka dni. Potem proponuje przeniesienie oddział rehabilitacyjny, ale babcia nie chce się na to zgodzić. Upiera się, że chce wrócić do domu i że da sobie radę sama. Lekarze mówią, że bez rehabilitacji nie będzie mogła wcale chodzić. Rehabilitacja daje nadzieję, że pomagając sobie laską albo balkonikiem będzie mogła się choć trochę poruszać po mieszkaniu. Jej stan umysłowy spowodowany chorobą jest bardzo kiepski. Czasem nie poznaje nas, mimo że jestem codziennie w szpitalu, pyta się o to samo po X razy co minutę, wspomina tylko wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat i nie za bardzo kontaktuje z teraźniejszością. Nie przyjmuje do wiadomości, że sama nie da rady. Jako rodzina również nie jesteśmy w stanie zapewnić jej stałej opieki w domu, ale babcia nie godzi się na pobyt w zakładzie opiekuńczym.
Co możemy zrobić w takiej sytuacji?