moja radość była tylko złudzeniem. po dwóch dniach powrót .... a wypis jak zwykle ten sam. Na żądanie. nie pomogły rozmowy z ordynatorem. już nie wiem kto tu jest na prawie i po co ubezwłasnowalniamy ludzi... przecież to fikcja ... opiekun prawny nie został poinformowany przez szpital o pobycie swojego podopiecznego w szpitalu ani o jego wypisaniu. to po co on wogóle jest i gdzie ma decydować??? a może tylko odpowiadać?