Witam,
jak podchodzicie do sytuacji kiedy osoba pierwszy raz chce starac sie o dodatek mieszkaniowy mając zaległości a zarządca nie chce podbic wniosku bo sa zaleglości?
Nie miewam takich sytuacji, ale gdybym miała, podjęłabym mediację z zarządcą, wyjaśniając mu, że to też dla jego dobra (bo będzie miał pewne pieniądze 10-go na koncie), że jeśli wnioskodawca otrzyma wsparcie w postaci dodatku to prędzej chyba spłaci zadłużenie. I jeszcze bym "napomknęła", że zarządca nie ma za bardzo podstaw, żeby komuś odmówić podbicie wniosku...
...i że sprawa jest dla niego przegrana, jeśli wnioskodawca pójdzie się poskarżyć do sądu.
Nalezy zastanowić się, czy brak podpisu zarządcy na wniosku upoważnia nas do nieprzyjęcia wniosku lub wydania decyzji odmownej. Na jakiej podstawie? Możemy sami zadziałać w celu potwierdzenia wszystkich danych zawartych we wniosku.
A druga sprawa: zaległości nas nie interesują, jedynie wydatki poniesione za bieżący miesiąc. Dopiero po przyznaniu DM należy wstrzymać go, gdy nie jest opłacana różnica między wydatkami a dodatkiem mieszkaniowym.
Ale jednak udział zarządcy jest tu niezbędny, bo musimy wiedzieć, co kryje się w kwocie miesięcznych wydatków.
Podałam wersję optymalną pod każdym względem : przekonanie zarządcy. Zabawa w wysyłanie pism to z punktu widzenia wzrostu ilości pracy niebezpieczny precedens i (w pewnych sprawach) jest dla mnie ostatecznością.