Witajcie!
Mamy nastepujący problem: NK załozona w rodzinie, w której sprawca ma niestety powiązania z dzielnicowym (wspolne interesy). Policjant nie wyłączył sie ze sprawy na własne żądanie (tak byłoby najlepiej i najgodniej z jego strony). nie zrobił tego. natomiast dziwnym trafem sprawca wie o wszystkim, co jego zona (ofiara) mówi podczas wizyt dzielnicowego, lub na komisariacie. co Wy na to? macie pomysły?