pomoc dla bezrobotnego 64 latka - HYdE PaRK

  
Strona 1 z 1    [ Posty: 3 ]

Napisano: 30 sie 2010, 22:25

Witam.
Mam problem z ojcem. Po śmierci mojej matki, ojciec który żył z nią w konkubinacie został kompletnie pozbawiony jakichkolwiek środków do życia.
Przez większość swojego życia nie pracował będąc na utrzymaniu mojej matki- łagodnie mówiąc lubili sobie wypić- i teraz w wieku 64 lat nie ma żadnych szans na emeryturę, dopiero od stycznia 2011 roku może się starać o zasiłek stały z Opieki.{ W chwili obecnej ojciec ma zasiłek okresowy z Opieki w kwocie 70,- zł do września i jest zarejestrowany w Urzędzie Pracy.}

Problem w tym jak ma przeżyć do momentu uzyskania tego zasiłku od września nie będzie mnie stać żeby go utrzymywać ponieważ urodzę dziecko. Dlatego w deklaracji dobrowolnej alimentacji jaką podpisałam wcześniej w Opiece. Zobowiązałam się płacić mu czynsz ( w tej chwili ma dodatek mieszkaniowy) i rachunki za prąd od marca ( kiedy to umarła moja matka) do września tego roku. Dawałam mu też pieniądze na jedzenie albo produkty spożywcze, niestety w czerwcu mój mąż stracił pracę, więc póki starczyło pieniędzy z jego odprawy mogłam jakoś pomóc i ojcu, teraz utrzymujemy się z mojej wypłaty i pieniędzy jakie mój mąż dostaje z Urzędu Pracy. Co nie zapowiada się ciekawie jak dziecko już pojawi się na świecie. Ale nie o mnie tu chodzi tylko o ojca darmozjada....
Dałam „ojcu” 7 miesięcy czasu żeby poprawił swoją sytuację życiową a on nie wykazał/zuje żadnej inicjatywy,- Dałam mu listę instytucji w naszym mieście które pomagają min. bezdomnym ale nie robi z niej użytku ogranicza się „do dzwonienia” do mnie z płaczem jak już nie ma co jeść.-czasem mam wrażenie że oczekuje iż będzie utrzymywany przez innych do końca swojego życia i tylko szuka wymówek żeby siedzieć w domu tak by to inni za niego wszystko zrobili ... Wygląda więc na to że jeśli ja nie rozwiąże jakoś jego problemów z wyżywieniem, opałem i płatnościami za prąd to będzie mi już „wiecznie siedział na karku” a ja chcę mieć już tylko „święty spokój”. Przez te 7 miesięcy zrobiłam więcej dla niego niż on kiedykolwiek dla mnie bo niestety prawda jest taka że wolałabym już nie mieć ojca wcale niż mieć wspomnienia o takim jakim on był kiedy byłam dzieckiem.

Jak mogę mu pomóc aby nie obciążał mnie finansowo, ze względu na swój wiek ma małe szanse na „normalne” zatrudnienie.
Czy ktoś z obecnych na forum miał kiedyś do czynienia z podobnym problemem?
Ktoś na forum pisał też o bonach na obiady domowe jak mogę je załatwić ojcu? Gdzie złożyć wniosek? Jakie są kryteria?
Może ktoś wie o jakiejś instytucji na Śląsku, która pomogła by w znalezieniu pracy ojcu choćby za opał i jedzenie?
(Ojciec nie jest schorowany ma prawo jazdy kat.B)-

Będę wdzięczna za wszelkie rady i proszę o powstrzymanie się od głupich komentarzy. Nie proszę o pomoc finansową ani dla siebie ani dla ojca. Tylko o poradę do jakich instytucji mogę się udać aby ojciec dostał jakąś konkretną pomoc jak np. bony na obiady, opał na zimę itp.
Pozdrawiam
Iza

~Iza


Napisano: 31 sie 2010, 9:40

Właśnie dopóki będziesz mu pomagać to on nie zrobi nic!!
Przejęłaś rolę swojej matki??? i teraz Ty będziesz go utrzymywać??? Kobieto jestes z opisu kobietą do przemocy!!!
On się nie martwi a ty umierasz ze strachu co znim będzie!!! to dzie4ci daja sobie radę a dorosłych wyreczamy. Jak była bym twoim mężem to bym się zdenerwowała i predzej czy później sie dowie i będziesz miała z tego problemy.
Zrozum KOBIETO TWÓJ STARY JUŻ DO ŚMIERCI SIĘ NIE ZMIENI!!!! TYLKO BĘdzie musiał zacząć sobie dawać RADĘ JAK PRZESTANIESZ GO PIELĘGNOWAĆ!~!!!
Jesteś dorosła i jak nie masz rozumu to też MY ci go tu nie dołozymy
~Niko

Napisano: 31 sie 2010, 11:54

Nie o taką radę mi chodziło, i wierz mi nie przejełam roli swojej matki, nie jestem taka głupia :)
Mój błąd polegał na tym że chciałam być przyzwoitym człowiekiem i dać mu jakąś szanse...

Nie wykorzystał jej więc jak tylko minie \"termin\" jaki zdeklarowałam że będę mu pomagać,;
Zamierzam oddciąć się od niego kompletnie, tylko co zrobić z nachodzeniem mnie i nagabywaniem o jedzenie?
Jak się obronić przed groźbą podania mnie o alimenty?

Szukałam tu konkretnej porady jak mogę się uwolnić od \"balastu\" żebym ja miała spokój a on w miarę zapewniony byt i przestał mnie \"nękać\". Dlatego jestem zawiedziona nie ma tu naprawdę żadnej osoby która zamiast obrażać i oceniać postępowanie innych miała by wiedzę i możliwości aby odpowiedzieć na moje pytania które zadałam w wcześniejszym poście?



~Iza



  
Strona 1 z 1    [ Posty: 3 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x