Pracownicy SR macie dzieci? - Świadczenia rodzinne

  
Strona 1 z 4    [ Posty: 39 ]

Napisano: 13 sie 2015, 7:52

macie dzieci? czy uwazacie, ze pracownicy swiadczen rodzinnych powinni miec rodziny, zeby lepiej rozumiec swoich klientow? czy to zwieksza poziom empatii albo chociaz wiedze o tym, ile kosztuje wychowanie dziecka?
dzieciata


Napisano: 13 sie 2015, 7:53

Mam, syn 12 lat:-)
GOŚĆ1

Napisano: 13 sie 2015, 7:54

wszystkie dzieci nasze są
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20647
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 13 sie 2015, 7:57

ja mam kilkoro ... rodzonych dwóch :D
"Czy świat bardzo się zmieni, gdy z młodych gniewnych wyrosną starzy, wkurwieni?" — Jonasz Kofta
„Kochająca osoba żyje w kochającym świecie. Wroga osoba żyje we wrogim świecie. Każdy, kogo spotykasz jest Twoim lustrem” - Ken Keyes
ewalu
Awatar użytkownika
VIP
Posty: 9550
Od: 12 maja 2011, 15:17
Zajmuję się:
Lokalizacja: lubelskie, Polska

Napisano: 13 sie 2015, 7:58

mam syna 6 lat; 11 lat w ŚR; poziom empatii 0%, poziom wiedzy na temat kosztu wychowania dziecka 100% ;)
jaE

Napisano: 13 sie 2015, 8:00

Mam dwoje dzieci, i jakoś niestety się zdarzyło, że biorę rodzinne.
maksiiii

Napisano: 13 sie 2015, 8:15

ja mam jedno, poziom empatii no nie wiem trudno mi samej ocenić, 10 lat w SR
nela81

Napisano: 13 sie 2015, 8:20

jaE pisze:mam syna 6 lat; 11 lat w ŚR; poziom empatii 0%, poziom wiedzy na temat kosztu wychowania dziecka 100% ;)
oczywiście są przypadki nad którymi się pochylę i naprawdę daję z siebie 100%, ale jak widzę tych oszukańców i wyłudzaczy to... co to jest empatia??? ;)
jaE

Napisano: 13 sie 2015, 8:38

Mam dwoje dzieci w wieku przedszkolno-zerówkowym z orzeczeniem o niepełnosprawności, posiadam uprawnienia do SP na obydwoje od urodzenia. Nigdy z tego nie skorzystałam a byłam na wychowawczym.
Praca przed urodzeniem dzieci: zero wiedzy na temat kosztów, zero wiedzy na temat co to znaczy mieć chore dziecko.
Praca po urodzeniu niepełnosprawnych dzieci: lepiej rozumiem tych ludzi i wiem, że tak naprawdę zasiłek rodzinny to jedna wizyta w sklepie spożywczym.
Na naciągaczy patrzę jednak surowym okiem, tak samo jak czuję wewnętrzną niechęć i brak zrozumienia dla dłużniczek alimentacyjnych, które zostawiają malutkie dzieci. Tego nigdy nie zrozumiem i nie staram się zrozumieć.
Lubię "becikowych" ;)

MYślę, że posiadanie rodziny na utrzymaniu (!) jest bardzo ważne w tej pracy, nie powinno być to oczywiście jedyne kryterium ale moim zdaniem poziom empatii na pewno jest większy u tych dzieciatych.
kawa i ciasto

Napisano: 13 sie 2015, 8:46

mam synka 2,5 roku i córkę 1,5 roku więc zaszalałam rok po roku ale parka jest i jest wesoło
a po urodzeniu dzieci zmieniło mi się podejście do przychodzących do mnie ( oczywiście naciągaczy i kombinatorów znam i wiem kto kręci przez 7 lat w ŚR mam zdanie na temat co nie których ) ale jak przyjdą mi tu z maleństwem to się rozczulam nad dzieciątkiem, a jak proszą czy się da może jeszcze w tym miesiącu ( a przychodzą po wypłatach ), no jak mam pieniądze to płacę bo sama wiem ile kosztują dzieci
asiak



  
Strona 1 z 4    [ Posty: 39 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x