SZKOLENIA

[aleyaya]

Najpierw cytat:

"Członkowie Polskiego Stronnictwa Ludowego z Małopolski spotkali się Krakowie, gdzie omawiali m.in. strategię wyborczą. Andżelika Możdżanowska, szefowa sztabu wyborczego PSL, skomentowała także wyniki wczorajszego referendum. - Przewidywaliśmy takie efekty. Żałuję, że prezydent Andrzej Duda nie posłuchał PSL – mówiła...."

PSL-owcy nauczyli się kłamać i mataczyć od swojego koalicjanta czy nie trzeba było ich tego uczyć? Jeśli PSL-owcy naprawdę nie chcieli referendum to nic prostszego nie mogli zrobić, jak wybić to z głowy swojemu koalicjantowi przed głosowaniem w Senacie. Ale oni oczywiście chcieli tego referendum. Kosiniak-Kamysz o ile pamiętam brał nawet podobno jakiś urlop żeby wspierać Komorowskiego. Kiedy PSL-owi referendum przestało się podobać? Ano dopiero wtedy, gdy Komorowski przegrał. Jeśli było inaczej to ozłocę każdego, kto przytoczy jakąkolwiek wypowiedź przedstawicieli tego ugrupowania przeciw referendum przed drugą turą wyborów prezydenckich. Nie było żadnej a i w Senacie ochoczo poprali ustawkę Komorowskiego.

Teraz próbują kreować się na wielkich opiekunów rolników. A co robili przez osiem lat? Ale to jest mniej ważne, bo przecież tzw. ludowcy doskonale o tym wiedzą, a wiedzy doistarczył im nie kto inny, jak sama premier Kopaczowa, że Prezydent A. Duda "nie może ani żadenego pytania dopisać do referendum ani też go odwołać".

Jak widać koalicja rządząca nie poskąpiła 110 milonów, bo tyle kosztował ten cyrk ratowania stołka dla Komorowskiego, a teraz na dodatek nie cofają się przed rozpowszechnianiem kłamstw, jakoby A. Duda mógł referendum odwołać. No a wiadomo, że gdyby mógł i odwołał, to dopiero by się zaczęłą jazda. Pani szefowa tzw. ludowców z małopolski ma tyle słomy w butach, że nie musi kupować wykałaczek.