Nik tu nie jest najarany ,ale pisze skąd wziąc odpis aktu zgonu z sufitu się urwała i nie wie ,ze są takie instytucja jak USC gdzie wydają takie dokumenty a wie chociaż gdzie płaci swoje ubezpieczenie i żeby ten akt zgonu przedłożyć
Basia, a skąd wiesz, że to ja dokuczałam teściowi a nie odwrotnie?
Dlatego nie wiem jeszcze czy pójdę i poproszę o ten akt, bo moja duma jest niestety silniejsza niż rozsądek, który podpowiada, że to z mojej pensji za moją pracę z której utrzymuję całą rodzinę, równiez nigdy nie pracującego meża, wiecznie zazdrosnego o wszystko- że to z mojej pensji były odprowadzane składki. I nie ja ustalałam warunki ubezpieczenia.
~sylwia
Rozumiem Twoje skrupuły. Znam ten stan, bardzo niejednoznaczny. Wiesz, co najlepiej zrobić? Wziąć pieniądze z ubezpieczenia (na taką okoliczność odkłada się co miesiąc składki), ale część z nich przeznaczyć na zamknięcie sprawy z teściem. Możesz kupić specjalny znicz albo kwiaty, zamówić modlitwę, co chcesz. Z intencją wybaczenia z jednej i drugiej strony, poświęcić swój czas i uwagę. I podziękować za wszystko, czego doświadczyłaś.
Zrób tak, nie miej wątpliwości, czy brać te pieniądze. Nic się nie obawiaj. Życzę powodzenia