u mnie przeciwnie - księża prowadzą mszę o uzdrowienie, wieczory chwały a to co się na nich dzieje ściąga coraz więcej ludzi. W ten sposób ewangelizują a Bóg potwierdza ewangelię znakami. Jest dużo uzdrowień, uwolnień i ludzie wracają do Boga bo poznali Boga żywego, bo zobaczyli że jest miłością.
Trzeba modlić się o ducha świętego dla siebie, bliskich ale też dla miasta w którym żyjemy. Ja do Kościoła chodzę dla Boga i do Boga - ksiądz też człowiek i grzeszy. Jak to widać to trzeba go upomnieć i modlić się za niego .
Ja też zauważam zniechęcenie ludzi do chodzenia do kościoła. A jak je zauważam skoro jestem osobą niewierzącą i nie chodzę do kościoła? No widzę to po swoich niewierzących znajomych. Oni przecież są zniechęceni i też nie chodzą do kościoła. Za PRL-u to jeszcze więcej naszych chodziło do kościoła, bo władza potrzebowała informacji z pierwszej ręki co tam się dzieje. Obecnie to już tylko w ramach inicjatyw oddolnych niektórzy z naszych chodzą, żeby donieść pozostałym niewierzącym, że do kościoła nadal nie warto chodzić, bo oni tam ciągle nie chcą zmienić Pisma św., tak jak my im to proponujemy.
Mariusz Max Kolonko: dlaczego w Polsce niektóre media stygmatyzują wolnych, patriotycznych obywateli?
- Czytam w polskiej prasie artykuł jakiegoś dupka: \"Narodowcy wyszli na ulice\". Jak jakieś hitlerjugend. Kto te bzdury pisze? Kim jest ten pajac dziennikarski, który rozumie świat na opak? Kto go zatrudnia? W Ameryce tacy \"narodowcy\" to zwykli mieszkańcy Ameryki - powiedział Mariusz Max Kolonko podczas czatu w Onecie.
\"Patrzę na to, co się teraz dzieje w Polsce i z bólem stwierdzam, że przy braku reakcji z Pana strony bezkarnie można znieważać wartości chrześcijańskie i ludzi wierzących\" - napisał ks. Józef Wójcik z Suchedniowa w liście otwartym do premiera Donalda Tuska. Kapłan diecezji radomskiej był 18 razy karany przez władze PRL i dziewięciokrotnie więziony za obronę krzyży.
Ks. Wójcik pisze w liście, że ludzie wierzący w Polsce są \"poniewierani i dyskryminowani\" oraz \"znieważane są przedmioty kultu\". \"Tego samego doznawałem ja o moi parafianie w czasach komunizmu. Bo już dwa miesiące po święceniach kapłańskich siedziałem w więzieniu za to, że stanąłem w obronie krzyża, usuwanego z sal szkolnych w Ożarowie koło Ostrowca Świętokrzyskiego\" - pisze w liście zasłużony kapłan, który został odznaczony przez trzech prezydentów: Oscara Luigi Scalfaro (Cavaliere della Republica Italiana), Lecha Wałęsę (Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski) i Lecha Kaczyńskiego (Wielki Krzyż Orderu Odrodzenia Polski).
Ks. infułat Wójcik napisał, że działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przypominają czasy Cyrankiewicza i Gomułki. \"KRRiTV traktuje o. Tadeusz Rydzyka jako królika doświadczalnego, a Radio Maryja i TV Trwam jako eksperyment, czy uda się się zamknąć usta prawdziwe, czy da się wierzących zepchnąć do zakrystii i zamknąć ich jak Żydów w getcie, aby nie mieli żadnego głosu w społeczeństwie, bo ich się poniża, ośmiesza i odbiera prawa, które gwarantuje Konstytucja. Bo jak można nie liczyć się z dwoma i pół milionami podpisów w obronie Telewizji Trwam?!\" - czytamy w liście.
Dalej ksiądz Wójcik pisze: \"Patrzę na to, co się dzieje w Polsce i z bólem stwierdzam, że przy braku reakcji z Pana strony bezkarnie można znieważać papieża, biskupów, kapłanów, krzyż, obraz Matki Bożej Częstochowskiej, wartości chrześcijańskie i ludzi wierzących. A przecież to się już działo w PRL-u i ja tego doświadczyłem\".
Ks. Józef Wójcik był 18 razy karany przez władze PRL, dziewięciokrotnie więziony za obronę krzyży, odprawianie Mszy św. oraz nauczanie dzieci i młodzieży religii. Po upadku komunizmu zaangażował się w działalność społeczną. W latach PRL, w czasie swojej kapłańskiej posługi w Ożarowie i Wierzbicy, dał świadectwo wiary, wierności Kościołowi i nieugiętości wobec władz komunistycznych. Był też kapelanem polskiej reprezentacji olimpijskiej w Atenach.
Kapłan znany jest z uwolnienia kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Historia niecodziennej kradzieży ma swój początek w 1957 roku, kiedy rozpoczęła się peregrynacja wizerunku maryjnego po polskich parafiach. W 1966 roku na polecenie władz PRL, wizerunek został \"aresztowany\" i uwięziony na Jasnej Górze. Wykradł go ks. infułat Józef Wójcik, obecnie emerytowany proboszcz z Suchedniowa.
jest taka wspólnota która organizuje msze z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie i tam dzieją się cuda, na tych mszach ( wspólnota miłość i miłosierdzie Jezusa ).
Kto chce doświadczyć żywego Boga albo sprawdzić czy jest ten Bóg czy go nie ma to chociaż raz w życiu powinien na nie pojechać.