Umawiamy się na wywiad środowiskowy? - Pomoc społeczna (forum ogólne)

[bebo]

Napisałem "Wpaść to sobie można później, pod pretekstem sprawdzenia, jak sobie klient radzi." Dokadnie, to po to, żeby stwierdzić, czy przyznane środki nie są marnotrawione i czy nie dzieje się źle poza dniem umówionego wywiadu.

[wywiad rodzinny]

Wizyt w domu klienta pracownik socjalny nie może składać ot tak z marszu. Jeśli to robi, klient ma prawo zawiadomić organy ścigania o naruszenie miru domowego, o uporczywe nękanie itp.. Polecam w tym wypadku lekturę kodeksu karnego i kodeksu wykroczeń. Jest tajemnicą poliszynela, że pracownicy socjalni pod pretekstem przeprowadzenia wywiadu środowiskowego nachodzą domy swoich podopiecznych. Faktem jest, iż wywiad środowiskowy został obwarowany przez ustawodawcę przepisami. Warto o tych zasadach przypomnieć klientom i pracownikom ośrodków pomocy społecznej. Procedura przeprowadzenia wywiadu środowiskowego jest następująca:
1. kierownik ośrodka pomocy społecznej listem poleconym informuje o konieczności przeprowadzenia wywiadu. Pismo takie wszczyna postępowanie w sprawie przyznania świadczenia socjalnego,
2. po otrzymaniu pisma klient uzgadnia z pracownikiem socjalnym termin przeprowadzenia wywiadu środowiskowego,
3. kierownik ośrodka pomocy społecznej wydaje swojemu pracownikowi pisemną zgodę na przeprowadzenie wywiadu
4. z pisemną zgodą kierownika i w uzgodnionym terminie, pracownik socjalny udaje się do domu klienta celem przeprowadzenia wywiadu środowiskowego
5. przed przystąpieniem do wywiadu pracownik pokazuje legitymację pracownika socjalnego i wręcza klientowi zgodę kierownika na przeprowadzenie wywiadu
6. wypełnia razem z klientem kwestionariusz rodzinnego wywiadu środowiskowego
7. informuje o obowiązkach określonych w art. 109 ustawy z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej
8. prosi osobę o podpisanie kwestionariusza wywiadu, jest to równoznaczne z oświadczeniem, że podane informacje są zgodne z prawdą
9. w przypadku aktualizacji wywiadu środowiskowego trzeba powtórzyć wszystkie w.w. kroki. Bardzo ważne! Aktualizację wywiadu środowiskowego przeprowadza się nie częściej niż co 6 miesięcy
WAŻNE!!! art. 144 pkt. 3 ustawy o pomocy społecznej: ilekroć w obowiązujących przepisach jest mowa o wywiadzie środowiskowym (rodzinnym) – rozumie się przez to rodzinny wywiad środowiskowy. Z kolei Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 8 czerwca 2012 r. w sprawie rodzinnego wywiadu środowiskowego określa sposób przeprowadzania rodzinnego wywiadu środowiskowego.

[abc]

Nie dziwię się,że na takich umówionych wywiadach nie zauważacie nieprawidłowości w funkcjonowaniu tych rodzin.

[p..]

wywiadzie rodzinny, najwyraźniej pogięło cię. współczuję..
brak jakichkolwiek podstaw do podanego przez ciebie trybu postępowania.

[Esia]

Pisemna zgoda kierownika na przeprowadzenie wywiadu przez pracownika socjalnego??? Wywiadzie rodzinny, udowodnij swoją tezę.
A tymczasem nieźle się uśmiałam ...
Do abc: szkoda, ze sędzina zapomniała o tym, że najczęściej na wizytę w środowiku umiawiają się kuratorzy sądowi...
Pozdrawiam przedurlopowo .

[dalia]

naszym klientom żadna godzina nie odpowiada, mają tyle spraw do załatwienia, że czasami wydaje mi się, że to ludzie przedsiębiorczy i nie musieliby korzystać z systemu pomocy społ.a do wywiadu podają, że bezrobotni bez możliwości dorobienia........ więc po co im godzina ano po to, by ustalić sobie organizacyjnie dzień w tym także z dorabianiem na czarno.............
umawiać - nie ma takiego obowiązku.......

[bebo]

dalia, a co z art. 54 Kpa? Załatwiasz wniosek na podstawie Ups i Kpa, więc prawo w nich zapisane Ciebie też obowiązuje. Czy może masz moc unieważniania prawa, bo jesteś ważniejsza od Sejmu i Senatu?

Ciekawym, co napiszesz w sprawie wniosku o pomoc, jak po raz dwudziesty pójdziesz niezapowiedziana i nie otworzą Tobie drzwi? Nie stwierdziłaś, ze nie ma nikogo, tylko że nie możesz wejść. W tym czasie klient mógł się kąpać, siedzieć na kibelku, słuchać muzyki przez słuchawki, spać, być chorym, wyjść po zakupy, siedzieć na ławeczce obok domu itd. Ja też nie zawsze odbieram domofon lub otwieram drzwi, jeżeli nie jestem z nikim umówiony.

[p..]

żaden przepis nie zobowiązuje prac. socj. do umawiania terminu wywiadu. to jego dobra wola. jeśli jest potrzeba bez umawiania, to się po prostu idzie. jak klienta nie zastanie się 2-3 razy to wysyła się wezwanie do osobistego stawiennictwa, zgodnie z art. 54, na który się powołujesz. jednak ten przepis w kontekście ostatnich wypowiedzi jest po prostu nie trafiony. w wezwaniu piszemy kiedy nie udało się zastać i tyle.

[bebo]

Z Twojego toku rozumowania wynika, że najważniejszy w postępowaniu, czyli klient, nie ma prawa wiedzieć, kiedy będzie załatwiany jego wniosek, a przecież wywiad jest początkiem załatwiania. Wzywasz klienta do siebie na jakiej podstawie i po co? Dlatego, że Ty traktujesz go jak przedmiot, a nie podmiot w sprawie? No i co dalej? Co mu zrobisz? Może go opieprzysz, że nie dał się ubezwłasnowolnić i śmiał wyjść do sklepu albo kolegi wtedy, gdy jaśnie pani szła do niego? Zmusisz, żeby siedział w mieszkaniu tak długo, aż przyjdziesz? Bo przyjść musisz, żeby dokonać wywiadu w ciągu 14 dni roboczych. Klient złożył wniosek i dalszy ciąg należy do Ciebie, to Ty musisz tak działać, żeby był wywiad. Dlaczego traktujesz przepisy wybiórczo, tylko tak, żeby "trafić" klienta? To Ty jesteś dla niego, nie on dla Ciebie, pamiętaj o tym.

[p..]

bebo, jeśli to do mnie, to odpowiadam. jeśli wpływa wniosek, to podejmuję czynności w kierunku przeprowadzenia wywiadu w ciągu określonych w rozporządzeniu 14 dni roboczych. nic nie zobowiązuje mnie, by klienta informować o terminie wizyty korespondencyjnie, telefonicznie, czy w jakikolwiek inny sposób o planowanej wizycie w tym celu. próbuję więc zastać go bez zapowiedzi, co jak najbardziej ma sens, by zastać naturalną sytuację w środowisku. jeśli zastanę i nie uda się przeprowadzić wywiadu, to ustalamy wtedy termin wywiadu. jeśli 2-3 nie uda się - wysyłam wezwanie do kontaktu osobistego, telefonicznego listownego w celu ustalenia terminu. nie wiem, gdzie tu przedmiotowość, którą mi zarzucasz. wcale nie jest tak, jak piszesz, że klient składa wniosek i dalszy ciąg należy do mnie. w tej twojej wypowiedzi jak najbardziej czai się przedmiotowość. ja wychodzę z założenia, że fakt złożenia wniosku przez klienta nakłada na niego odpowiedzialność zaangażowania się w pozytywne rozpatrzenie sprawy i to w jego interesie jest doprowadzenie do szybkiego spotkania. dlaczego to mnie bardziej ma na tym zależeć? ok, obowiązki służbowe wynikające z przepisów i etyka nakładają na mnie odpowiedzialność za sprawne przeprowadzenie postępowania. właśnie - przeprowadzenia - a nie załatwienia za kogoś czegoś, co leży w zakresie jego możliwości. praca socjalna nie polega na wyręczaniu, a motywowaniu do działania. a uops daje możliwość "ukarania" klienta za brak współpracy. klient, któremu wydaje się, że to mnie powinno zależeć, może czekać sobie dwa miesiące na wydanie decyzji, w skrajnych przypadkach odmownej, oczywiście po odpowiedniej informacji listownej z mojej strony, za potwierdzeniem odbioru. i to jest właśnie podmiotowe podejście do klienta. ma możliwość wpływu na tok postępowania (nie mylić z postawą roszczeniową), jest dla mnie partnerem. powyższe nie ma zastosowania do osób, że tak je nazwę ogólnie: niezaradnych. tu styl pracy zgoła inny i bardziej trzeba być elastycznym.
tak, na koniec do ciebie: ostrożniej z nadinterpretacją słów cudzych, ich i jego oceną na podstawie wrażeń własnych, mniej nieuzasadnionych złych emocji, więcej trafnego pojęć używania (z tym ubezwłasnowolnieniem w tym kontekście to pojechałeś/aś
pozdrawiam