Chyba, że ktoś sobie z tego nie zdaje sprawy, ale lubi "podejmować decyzje" U nas tak dyrka poumarzała jakieś grube tysiące, każdemu praktycznie kto przyszedł z wnioskiem, że jest bidny. Teraz już jest luz w miarę, ale jak ktoś do tego wróci...
Nic, najwięcej co mogą zrobić to dać do ponownego. Najwyżej zarzucą, że nie zebraliście wyczerpująco materiału dokumentującego sytuację materialną rodziny. My bierzemy rachunki, oświadczenie itd - i dopiero dajemy odmowę umorzenia, jednocześnie w decyzji rozkładając na raty.
TO jest banalne akurat. Żeby można było umorzyć NP, muszą wystąpić szczególne okoliczności odnośnie sytuacji materialnej rodziny. Znaczy, jeśli babka jest "tylko" biedna, bo korzysta z pomocy społecznej i świadczeń, to to nie jest nic szczególnego, bo w tej samej sytuacji są ludzie (pewnie milion+) którym nie umorzysz. Jakby kobicie zaparkował tupolew na domu, rodzina przy okazji zginęła, a kobieta by straciła obie ręce i nie mogła nigdy zarobkowo pracować - to jest okoliczność szczególna. Ale trudności finansowe, bo kredyt, brak pracy etc - to jest standard dla naszych klientów. Wtedy się robi raty, albo odracza termin płatności (można i na rok i na dwa) a potem prowadzi egzekucję dalej. Są na to wyroki sądów - np. WSA w Lublinie syg. akt II SA/Lu 554/08, NSA syg akt II GSK 1032/10.