Nie wiem, skąd się biorą takie pomysły, żeby nie liczyć czegoś do dochodu. Lista "wyłączeń" jest bardzo krótka i w codzienności sprowadza się do nieliczenia jedynie zasiłków pielęgnacyjnych i becikowego (wraz z tym potencjalnym drugim tysiącem zł). Całą resztę ze świadczeń rodzinnych liczyć trzeba.