niedawno zaczął sie rok szkolny a juz mamy problem z wagarami i to głownie wychowanek(gimnazjalistek).Macie jakies ciekawe pomysły jak zmotywować dziewczyny do chodzenia do szkoły?:)
u mnie są odrabianki -tyle godzin ile dziecko opuściło musi odrobić(w swoim wolnym czasie). korzystanie z komputerów po odrobieniu nieobecności,
mamy stypendium \"naukowe\"= wyniki szkolne i frekwencje, udział w większych wyjazdach, na który pracują semestr np. narty w ferie bądź inne atrakcje
ania uważaj co piszesz. Recznik Praw Dziecka uważa, że dziecko nie może być do niczego zmuszane. Nie wolno go zatem zmuszać do odrabianek za wagary. Piszę to całkiem poważnie. Miałem możliwość rozmowy z Panem Rzecznikim i tak mnie uświadomił. Ja się oczywiście pod tym nie podpisuję. U nas tak samo: motywacja finasowa, motywacja słowna, nagroda dyrektora dla wyrózniahących się lub wychowawców.
Nie nie. Odrabianki zwykłe są cacy a takie na siłe be. Tak twierdzi rzecznik. Ja zawsze kieruję się zdrowym rozsądkiem, którego niestety nie wszystkim starcza.
Rzecznik Praw Dziecka ma rację dziecko nie może być do niczego zmuszane. Proponuje Panu Rzecznikowi, aby zajął się Ustawą o systemie oświaty, która zmusza dzieci do chodzenia do szkoły. Poza tym szkoła jest pełna przemocy, a nam wszystkim chodzi przecież o to, by chronić dzieci przed przemocą. No i kogo obchodzą wagary? Przecież najważniejsze aby w kwitach się zgadzało
A tak serio to ważne są motywy wagarów i złota recepta nie istnieje. Czasem ktoś nie chodzi do szkoły bo to wg niego sposób na unikanie porażek, czasem to wina kolegów/koleżanek, czasem zwykłego lenistwa i przyzwyczajenia. Najszczęściej wszystkiego po trochu. Czasem pomagają zachęty, wyrównywanie deficytów (szkoła nie może być tylko pasmem porażek), czasem do wagarów zniechęca wzmożona kontrola, czasem trzeba odseparować prowodyra o reszty. Powodów wiele i sposobów rozwiązań również wiele.
odrabianki - nie było wychowanka na 3 lekcjach tzn. trzy godziny lekcyjne odrabia, formy: opanowuje materiał, którego nie zrealizował z powodu nieobecności, wychowawca zadaje jakieś zadanie, bądź uczy się z poprzednich lekcji. jest jeszcze praca na rzecz domu= zawsze jest coś do zrobienia, np. posprzątać, zgrabić liście, obrać ziemniaki, prasować...itd. w jakiś nagminnych wypadkach dzień wagarów= dzień bez wyjść samodzielnych poza ośrodek(u mnie to działa, bo mam chłopców w wieku 14 +, więc chcą spotkać się choć na chwilę z koleżankami/kolegami). I oczywiście rozmowa, rozmowa i rozmowa:) Jestem \"czasozabieraczem\", niekiedy maglujemy temat 2 h (nie jest to monolog), więc czasem dla świętego spokoju wolą pójść Oczywiście nic na siłę, acz zasady są proste pierw obowiązek potem przyjemność(np. brak kompów). generalnie chodzi o to, by zabrać im czas, który mogliby wykorzystać po swojemu, gdyby byli w szkole-jest to dla nich odczuwalne, jak ktoś z wychowawcą zostaje i odrabia a reszta grupy wychodzi w coś pograć. Zdarzył mi się 1 skrajny przypadek, że wychowanek permanentnie unikał szkoły i skończyło się to MOWem, więc to też dla nich \"przykład\".
wprowadzamy od tego roku \'wabiki\" w postaci atrakcji, np nocny wypad na paintballa, na który oczywiście trzeba zapracować, bo minimum jest dostępne dla wszytkich- w myśl zasady: ile z siebie dajesz, tyle od życia dostajesz:-) skłaniamy się ku wzmocnieniom pozytywnym.
wychowanka ma swój plan by nie zdac w tym roku szkolnym co równa sie z nieukończenieniem przez nia gimnazjum bo woli zostac w gimnazjum a nie iśc do zawodówki.i nam nic do tego bo to jest jej wybór