walka
Re: walka
Rzecz jasna mają ten sam zakres obowiązków.
A co do szefa towarzystwa nasz dom pana P.( ktoś tu o nim wspominal)ten facet kompletnie nie jest dla mnie wiarygodny i nie robi nic nowego.A najbardziej stracił po tym jak okazalo się,że mial romans ze swoją podopieczną 15-letnią dla której stanowil rodzinę zastępczą.Nawet chyba przestal tam byc wtedy szefem na jakis czas do momentu wyciszenia sprawy(rozpadla mu się też z powodu tego romansu rodzina).
Nie wszystko zloto co się świeci.
A co do szefa towarzystwa nasz dom pana P.( ktoś tu o nim wspominal)ten facet kompletnie nie jest dla mnie wiarygodny i nie robi nic nowego.A najbardziej stracił po tym jak okazalo się,że mial romans ze swoją podopieczną 15-letnią dla której stanowil rodzinę zastępczą.Nawet chyba przestal tam byc wtedy szefem na jakis czas do momentu wyciszenia sprawy(rozpadla mu się też z powodu tego romansu rodzina).
Nie wszystko zloto co się świeci.
Re: walka
https://www.rpo.gov.pl/pliki/12659761590.pdf
Przeczytaem to i stwierdzam,że Panu Rzecznikowi na głowę zaszkodziła chyba świńska grypa.
Albo szuka sobie zajęcia.
Albo ktos wprowadza go w błąd.
Szkoda,że nie wziąl pod uwagę ,że w MOW w łodzi sa to dzieci z calej Polski a odsetek dzieci z Placowek op-wych kierowanych do MOW jest znikomy w skali wszystkich dzieci przebywajcych w placowkach op-wych np typu Dom Dziecka.Co jest chyba wlasnie sukcesem,ze ich tak malo tam trafia.Zreszta pan rzecznik zapomnial ze kazde dziecko jest inne,inne doswiadczenia i ze jesli dziecko trafia do placowki to juz naprawde sa poważne powody.Nie jest to fabryka czajników,gdzie zawsze efekt oddzialywan jest ten sam(final).
Poza tym o postanowieniu o MOW decyduje sąd nie pracownicy placowki.
Przypomina mi to artykuły Wyborczej (wybiórczej) o tym,że placówki umieszczają za duzo dzieci w szpitalach psychiatrycznych i że jest to podejrzane i że wynika z tego że chcą sie pozbywać dzieci problemowych.Nawet urzedy Wojewodzkie przestraszyly sie wyborczej i zarzadzily od placowek sprawozdan i uzasadnien dlaczego ktos zostal umieszczony w szpitalu psych.Oczywiscie pani redaktor slowem nie wspomniala,ze czesto dopiero w placowkach dzieci sa diagnozowane i że to lekarz a nie pracownik placowki decyduje o umieszczeniu dziecka w szpitalu.
ręce opadają jak czlowiek widzi co wypisuja w gazetach,mediach i co wyprawia wladza by pokazać,że cos robi.
Przeczytaem to i stwierdzam,że Panu Rzecznikowi na głowę zaszkodziła chyba świńska grypa.
Albo szuka sobie zajęcia.
Albo ktos wprowadza go w błąd.
Szkoda,że nie wziąl pod uwagę ,że w MOW w łodzi sa to dzieci z calej Polski a odsetek dzieci z Placowek op-wych kierowanych do MOW jest znikomy w skali wszystkich dzieci przebywajcych w placowkach op-wych np typu Dom Dziecka.Co jest chyba wlasnie sukcesem,ze ich tak malo tam trafia.Zreszta pan rzecznik zapomnial ze kazde dziecko jest inne,inne doswiadczenia i ze jesli dziecko trafia do placowki to juz naprawde sa poważne powody.Nie jest to fabryka czajników,gdzie zawsze efekt oddzialywan jest ten sam(final).
Poza tym o postanowieniu o MOW decyduje sąd nie pracownicy placowki.
Przypomina mi to artykuły Wyborczej (wybiórczej) o tym,że placówki umieszczają za duzo dzieci w szpitalach psychiatrycznych i że jest to podejrzane i że wynika z tego że chcą sie pozbywać dzieci problemowych.Nawet urzedy Wojewodzkie przestraszyly sie wyborczej i zarzadzily od placowek sprawozdan i uzasadnien dlaczego ktos zostal umieszczony w szpitalu psych.Oczywiscie pani redaktor slowem nie wspomniala,ze czesto dopiero w placowkach dzieci sa diagnozowane i że to lekarz a nie pracownik placowki decyduje o umieszczeniu dziecka w szpitalu.
ręce opadają jak czlowiek widzi co wypisuja w gazetach,mediach i co wyprawia wladza by pokazać,że cos robi.
Re: walka
monia nie dostałam tego maila od Ciebie, proszę spróbuj wysłać go raz jeszcze na ten adres: kowalx81@wp.pl Dziękuję!!
Re: walka
Kurczę, jak czytam takie brednie to.... Sorry jak nie jesteś na karcie to twierdzisz, że KN w całości jest BEEEE. Ale do tej pory była cacy?! Gdybyś mógł być DYREKTOREM i zachować kartę, to byś tak zrobił. Nie mogłeś, więc nie zabieraj tu głosu (przynajmniej takiego) A co do innych pracujących na KP kochani wy byliście po nas zatrudniani i wiedzieliście na co się godzicie, a teraz co walka? A gdyby wam teraz zmieniono warunki pracy na gorsze to co? WALKA?
Re: walka
tak godził się i każdy to wie ale liczył też na awans poparty finansowo a nie awans i tyle to że masz karte to Twoje szczęście i nikt ci go nie odbiera ale Ty nie odbieraj mi tego że jestem zły na taką sytuacje podobnie jak Ty w takiej sytuacji nie czułbyś się dobrze w 2012 zniosą karte to wtedy zrozumiesz jak my to odbieramy
Re: walka
Magda napisała:
\"U mnie w placówce nauczyciel dyplomowany dostaje 2800 zl na rękę,w tym dodatek trudnosciowy 400 zl,urlop 35 dni,w tyg pracuje 26 godzin.I moze isc na urlop dla tzw.poratowania zdrowia np.na rok otrzymujac pensję.
A mlodzi wychowawcy???40 godz,26 dni urlopu,zero dodatku trudnosciowego,starszy wychowawca 1600 zl.\"
może należałoby porównac taki sam staż? ... i stopień kwalifikacji ... zeby już te porównania wypadały sprawiedliwie ...
ja zaczynając pracę w szkole miałam co kwartał wyrównanie do minimum socjalnego ...
po 14 latach!!! pracy ... po studiach podyplomowych i dwóch dużych egzaminach państwowych jestm nauczycielem dyplomwanym ... zarabiam ok 2600zł na reke ... nikt mi nie dał tych pieniędzy tylko za staz czy za to że ładnie wyglądam ... ciezko wypracowałam ta podwyżke i nie zamierzam mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia ...
jestem zażenowana pretensjami jakie lecą w kierunku wychowawców z KN ... każdy z nas dokonuje wyboru
ja dokonałam własnie takiego wyboru ... bo przecież uczyć mogłam tez odrazu za większe pieniądze np w szkole prywatnej ... wybrałam taka drogę ...
jak zabiorą KN z ddz to odejdę bo to nie jest praca która można ywkonywac z grupą przez 40 godz tyg ... to powtarzam dyr przy każdej okazji ... i dziwię się że jeszcze nikt nie zrobił z tego porządnego szumu ... a kolejni wychowawcy zatrudniają sie na rok i odchodzą .... za chwile zabraknie wykwalifikowanej kadry i tradycji pracy z dzieckiem ... i dopiero się zacznie patologia małych placówke, gdzie młody wychowawca zostanie sam na sam z 14 dzieci i bedzie musiał uprac ugotować odrobić lekcje i pare innych rzeczy ...
i to mnie niepokoi .... dla pomocy społecznej liczy sie ekonomia a nie dobro dzieci ... to jest przerażające
\"U mnie w placówce nauczyciel dyplomowany dostaje 2800 zl na rękę,w tym dodatek trudnosciowy 400 zl,urlop 35 dni,w tyg pracuje 26 godzin.I moze isc na urlop dla tzw.poratowania zdrowia np.na rok otrzymujac pensję.
A mlodzi wychowawcy???40 godz,26 dni urlopu,zero dodatku trudnosciowego,starszy wychowawca 1600 zl.\"
może należałoby porównac taki sam staż? ... i stopień kwalifikacji ... zeby już te porównania wypadały sprawiedliwie ...
ja zaczynając pracę w szkole miałam co kwartał wyrównanie do minimum socjalnego ...
po 14 latach!!! pracy ... po studiach podyplomowych i dwóch dużych egzaminach państwowych jestm nauczycielem dyplomwanym ... zarabiam ok 2600zł na reke ... nikt mi nie dał tych pieniędzy tylko za staz czy za to że ładnie wyglądam ... ciezko wypracowałam ta podwyżke i nie zamierzam mieć z tego tytułu wyrzutów sumienia ...
jestem zażenowana pretensjami jakie lecą w kierunku wychowawców z KN ... każdy z nas dokonuje wyboru
ja dokonałam własnie takiego wyboru ... bo przecież uczyć mogłam tez odrazu za większe pieniądze np w szkole prywatnej ... wybrałam taka drogę ...
jak zabiorą KN z ddz to odejdę bo to nie jest praca która można ywkonywac z grupą przez 40 godz tyg ... to powtarzam dyr przy każdej okazji ... i dziwię się że jeszcze nikt nie zrobił z tego porządnego szumu ... a kolejni wychowawcy zatrudniają sie na rok i odchodzą .... za chwile zabraknie wykwalifikowanej kadry i tradycji pracy z dzieckiem ... i dopiero się zacznie patologia małych placówke, gdzie młody wychowawca zostanie sam na sam z 14 dzieci i bedzie musiał uprac ugotować odrobić lekcje i pare innych rzeczy ...
i to mnie niepokoi .... dla pomocy społecznej liczy sie ekonomia a nie dobro dzieci ... to jest przerażające
Re: walka
Do Marianny. Z przykrością stwierdzam, że widzisz tylko jedną stronę medalu. Młodzi samorządowi też mają pasję. Są bardzo oddani swojej pracy. W moim domu nie dochodzi do rozwarstwienia bo o wszystkim rozmawiamy. Zgadzam się, że każdy z nas podejmował decyzję i godził się na warunki pracy im zaproponowane. Sam pracowałem na KN a obecnie na KP. Mam porównanie. Zupełnie niepotrzebne są głosy \"karciarzy\", że odejdą, że czekają na nich miejsca pracy w szkołach, poradniach itp. Smutne jest też to, że po zakończeniu awansu większość osób osiada na ...... Przed zakończenmiem postępowania kwalifikacyjnego wyrywanie sobie pracy było normą. Po uzyskaniu stopnia awnasu - jakby pary ubyło. Odnośnie patologii małych placówek. Bardzo mylne przekonanie. Rozmawiałem z wieloma wychowawcami w nich zatrudnionymi. Większość jest z tego bardzo zadowolona. Tak naprawdę o sposobie zorganizowania pracy decydują władze samorządowe oraz dyrektor pcpr. Jak są normalni to nie ma żadnych obaw. Pozdrawiam.
Re: walka
Kol Marcin twierdzi, że władze samorzadowe, Dyr PCPR decydują o sposobie zorganizowania placówek - prawda. Wydaje się także, że wielu samorządowców uważa, że karta jest przeszkodą w \"rozwnięciu pełnych skrzydeł\"w sposobie organizacji i funkcjonowania placówek. Kol Marcin dodaje następnie, że \"jak są normalni to nie ma żadnych obaw\". A co w sytuacji kiedy \"z normalnością\" są problemy. Dla wielu samorządowców DDZ sa przysłwiową kulą u nogi. Ubolewać należy, że bardzo często szeroko pojęta sytuacja dzieci w placówkach, zależy od \"normalności\" - czytaj widzimisie często niezbyt kompetentnych samorządowców. Placówki te nie generują dochodów, a wręcz przeciwnie - koszty i problemy. Wychowankow placówek trudno zaliczyć do elektoratu wyborczego choćby ze względu na wiek, a to niestety są realia naszej samorządności.
Są JST gdzie system awansu zawodowego (wych samorzadowych) nie istnieje, choć niektórzy twierdzą, że awans z młodszego wychowawcy na wychowawcę jest sam w sobie awansem, a kwestia podwyżki płac z tym związana jest sprawa drugorzędną. Podnoszenie kwalifikacji także wydaje się prywatną sprawą z zatrudnionych tam osób co przy niskich płacach jest dla tych młodych ludzi często wyzwaniem trudnym do zrealizowania. Zycząc szczególnie młodym wych. wiele cierpliwosci i wytrwałości w tej jakże odpowiedzialnej pracy pozdrawiam
Są JST gdzie system awansu zawodowego (wych samorzadowych) nie istnieje, choć niektórzy twierdzą, że awans z młodszego wychowawcy na wychowawcę jest sam w sobie awansem, a kwestia podwyżki płac z tym związana jest sprawa drugorzędną. Podnoszenie kwalifikacji także wydaje się prywatną sprawą z zatrudnionych tam osób co przy niskich płacach jest dla tych młodych ludzi często wyzwaniem trudnym do zrealizowania. Zycząc szczególnie młodym wych. wiele cierpliwosci i wytrwałości w tej jakże odpowiedzialnej pracy pozdrawiam
Re: walka
Witam. Adamie z tym elektoratem to nie tak do końca. Wychowankowie nie głosują ale pracownicy placówi i ich bliscy mają pełne prawo wyborcze. Druga sprawa to zadanie własne powiatu jakim jest zapewnienie opieki dziecku. Jeżeli nie mamy własnej placówki to za nasze dzieci płacimy na zewnątrz. Coraz większa ilość powiatów decyduje się na zapewnienie kompleksowej opieki dla swoich dzieciaków. Zdarzają się przypadki tzw. wolnych miejsc. Wtedy natychmiast realizuje się skierowanie z innego powiatu. Zasady samofinasowania powiatów wymuszają na władzy konieczność płacenia za swoje zadania własne. Nikt za nie tego nie wykona. Tak na marginesie - powołanie powiatów uważam za najwieksze niepowodzenie reformy terytorialnej. Co do funkcjonowania placówek opiekuńczo - wychowawczych jestem zdania, że powinny one funkcjonować zupełnie inaczej. Umieszczenie dziecka powinno nastąpić w ostateczności. Nadal nie mamy profilaktyki oraz właściwej pracy socjalnej z rodziną w kryzysie. Średnia środowisk objetych pomocą pracownika socjalnego 80 - 120. O czym zatem mówimy. O pomocy czy o udawaniu, że coś robimy. Placówki opiekuńczo - wychowawcze w Polsce muszą nadal ewaluować. Mniejsze i bardziej rodzinna placówka gwarantuje poprawę jakości pracy. Co do rodzaju zatrudnienia jestem za wprowadzeniem jednolitych zasad opartych na kompromisie. W rozmowach i negocjacjach jest ukryte rozwiązanie. Patrzenie na siebie wilkiem tylko zaognia sytuację. Nie zbliża nas choćby o krok do rozwiązania problemu.
Re: walka
Marcin ale do placówek trafiają dzieci w ostateczności.Pracuję wiele lat w placówce i nigdy nie spotkałem się z tym by dziecko zostało tam umieszczone bo ktoś miał taki humor.Naprawdę to jest ostatecznośc i naprawdę są ku temu powody.A sam pobyt w placówce ..nie straszmy ludzi..wielu wychowanków po ukonczeniu 18 r.ż chce pozostać w placówce i to nie dlatego bo boja się usamodzielnienie.Są to ludzie ,któzy się uczą a w placówce znajduja wsparcie wielu osób na wielu płaszczyznach.Nie będę się rozwodził.Jest im po prostu tu dobrze.
Naprawdę nie demonizujcie placówek.Pracują tam naprawdę oddani fachowcy.
Naprawdę nie demonizujcie placówek.Pracują tam naprawdę oddani fachowcy.
Oprócz walka - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze przeczytaj również:
ocenapracownika samorządowego
nagroda
dodatek za wychowawstwo...
11 listopada do pracy????
Inwentaryzacja w RDDz.
szkolenia
podstawa prawna
dodatek za pracę w trudnych warunkach
domy dziecka woj. śląskie
fundusz alimentacyjny
odpłatności
wynagrodzenia w woj. śląskim
obowiązki pracownika socjalnego
podawanie lekarstw przez nauczycieli
dodatkowy urlop dla pracowników socjalnych
fundusz europejskie