Dla mnie to są jakieś jaja- kto w obecnych czasach pozwala sobie na taką pensję w urzędzie? To taka Biedronka, Lidl czy Kaufland więcej płaci na starcie. Nie dajcie sobą poniewierać- operujecie setkami zł w miesiącu a wam płacą najniższą krajową? To niech sami kierownicy ogarniają temat.
No ale tak realnie to co możemy zrobić? Odpowiedź naszych szefów jest standardowa "nie pasuje ci to się zwolnij". Do kogo iść? Jak polecisz do wójta czy burmistrza ze skargą to albo cię oleje, albo potraktuje jak debila, albo co najbardziej prawdopodobne załatwisz sobie tyle, że szef się o tym dowie i nie będziesz miał życia przez dłuuugi czas. Sąd pracy? - ma to w d*pie bo zgodziłeś się na warunki, PIP - ma to w d*pie bo zgodziłeś się na warunki. Ministerstwo też nie może przecież zdalnie sterować wysokością wynagrodzenia obsługujących 500+. We're fucked.
Pytanie, czy naprawdę zleży Ci na pracy w tym miejscu i za takie pieniądze. Jeśli nie to może zadziała szantaż? Zbliża się okres zasiłkowy, więc jest to idealny moment na negocjacje. I przecież każdy może się rozchorować