I jak ja mam to, do ciężkiego pioruna rozpatrzeć?
Wcześniej szefowa kazała mi odmówić z uwagi na niemożność wznowienia postepowania, bo nie było ostatecznej decyzji, więc nie ma podstaw. A WSA uchyliło decyzję na podstawie tego, że ona wcale nie wnioskowała o WZNOWIENIE postępowania, tylko o WYPŁATĘ zaległej zaliczki.
Potem odwoływała się do SKO, a kiedy oni podtrzymali naszą decyzję, napisała skrgę, wymieniając oczywiście pracowników z imienia i nazwiska :/ SKO nie uwzględniło skargi i wnosło o jej oddalenie.
A potem to już tylko coraz przyjemniej....
No i dostała ten wyrok z WSA. Więc co ja mam teraz zrobić? Przyznac jej? A jeżeli tak, to na jakiej podstawie?
Czy odmówić?
Proszę pomóżcie, kobieta jest niesamowicie zawzięta i czepia się wszystkiego
