Z innej beczki

[Swiezyna]

Hej. Mam rodzinę, u której co chwile pojawiają się nowe szczeniaki lub dorosłe psy, twierdzą zawsze, że dziecko sobie "wybrało" "przyniosło", kilka razy miała miejsce już sytuacja, że szczeniaki podrosły później znikały z posesji, twierdzili, że "wydane". Wczoraj znowu pojawiło się nowe szczenię. Mają też u siebie drób i inne zwierzęta, które hodują z przeznaczeniem - do zjedzenia. Podopieczny kiedyś powiedział mi, że po wykluciu zabija małe kaczuszki płci żeńskiej, bo są małe i nie warto ich karmić, bo się nie opłaca. Ich dziecko ma trzy latka, robi z tymi zwierzętami co mu się podoba, bo oni mu na to pozwalają, nie uczą go szacunku do zwierząt, nie zwracają uwagi, gdy robi im krzywdę. A w dniu wczorajszym kiedy zobaczyłam znowu małego szczeniaka, zagotowałam się. Słyszę czasami od innych, że mam o tym nie myśleć, wrócić i wymazać z pamięci, ale czy bierność to nie przyzwolenie ? Może macie jakieś złote rady, bo chwilami mam ochotę to wszystko rzucić, dodam, że rozmowy na ten temat z nimi przeprowadzam podczas każdej wizyty ale to jak grochem o ścianę, taka mentalność.