Kochani, czy ktoś z Was ma przypadek podobny do mojego i jak go rozwiązał?
Otóż opiekunka miała przyznany ryczałt samochodowy, który wystarczał spokojnie na dojazdy do chorych w obrębie miasta i najbliższej wsi. Teraz sytuacja się zmienia: dochodzą nowi podopieczni, którzy mieszkają stosunkowo daleko i ryczałt nie wystarczy na pokrycie dojazdów. W sumie jakby policzyć dojazdy do tej najdalszej wsi wychodzi 560 km miesięcznie. Jak najlepiej jest ogarnąć te dojazdy?