Mieliśmy taki przypadek, że kobieta złożyła wniosek o św. piel. będąc na macierzyńskim. Umowa o pracę wygasła w trakcie macierzyńskiego. W odmowie m.in. uzasadniliśmy że ,, Zgodnie z ustawą z 25 czerwca 1999r. o zasiłkach pieniężnych w razie choroby i macierzyństwa, zasiłek macierzyński przysługuje pracownicy także po ustaniu zatrudnienia. W takim przypadku pracodawca zobowiązany do wypłaty zasiłków wypłaca zasiłek macierzyński tylko do dnia, do którego jest jego pracownicą, a więc do dnia ustania zatrudnienia. Przysługujący pracownicy zasiłek macierzyński za dalszy okres wypłaca Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Jak wynika z akt sprawy jest Pani uprawniona do pobierania w/w świadczenia do dnia xxxxxxx Celem przyznania zasiłku macierzyńskiego jest zapewnienie matce rekompensaty za utracony zarobek w czasie sprawowania opieki nad dzieckiem w pierwszym okresie po urodzeniu. W związku z tym, że świadczenie pielęgnacyjne ma stanowić rekompensatę za utracone źródło zarobkowania uznaje się, że w tej sytuacji zasiłek macierzyński spełnia tę samą funkcję . Mimo tego, że Pani xxxxxxxxx nie pozostaje w stosunku pracy, zasiłek macierzyński jest konsekwencją zakończonego w dniu xxx xxx zatrudnienia.
Odwołała się i kolegium przyznało. To było w 2010r. Akta są już w archiwum i nie pamiętam jak SKO uzasadniło.
no po konsultacji z UW przyznać po rezygnacji z macierzyńskiego, odmówić wyrównania i podpowiedzieć by się odwołała do SKO
.. i to jest tak jak mi pasuje najbardziej