problem dotyczy mojej narzeczonej.mamy 6 miesięcznego syna i mieszkamy w moim rodzinnym mieście,wynajmuje mieszkanie,dokonuje wszystkich opłat a resztę przekazuje jej na tzw. życie,zarobek mam średnio około 2500-3000zl/miesięcznie,minus 1500zl mieszkanie ...(ona dom rodzinny ma prawie 200 km z stąd)mieszkając tu ze mną czuje się źle bo ona nie ma tu znajomych,a moich ma za debili...koleżanki za wywłoki(kierownicy bodów,inżynierowie,monterzy zwykli ludzie...opiekunki z miejskiego żłobka,pracownice banku,sprzedawczynie w sklepach. cały czas daje mi do zrozumienia ze nic już dla niej nie znaczę bo mnie w domu ciągle nie ma ale żeby mieć tak wysoki zarobek muszę zrobić średnio 200-250 godzin w miesiącu.czekam już jakiś czas na wyjazd za granice bo marzy mi się kupić dom by móc zostawić maluchowi coś po sobie.....ostatnio zaczęły się groźby pozbawienia kochanego maluszka,iż ona wyjedzie do rodzinnego miasta i ze nie będę go widywać bo i tak jestem złym tatą.nie wiem jak sobie poradzić z całą sytuacją,chciał bym aby było wszystko tak jak wcześniej ale ona takich chęci nie okazuje,jeśli stracę mojego maluszka to stracę cały świat,nie mogę liczyć na pomoc rodziny ponieważ sytuacja ich jest ciężka i sam im pomagam co też w jej mniemaniu jest złe.ona ma 800 zl macierzyńskiego i nigdzie nie pracuje,jak też nie posiada żadnego zawodu,wiec w razie potrzeby nie ma większych szans na jakąś dobrą prace ....jeśli już ktoś się borykał z takowym problemem i poradził sobie z nim to proszę,bardzo proszę o rady,możliwe rozwiązania..........
Drogi " tato1016" zaczne od pytania ile lat ma Twoja narzeczona?Jest to dosyc instotne pytnie ,poniewaz jak sie domyslam jest to Wasze piersze maleństwo a młoda mama poprostu nie radzi sobie z emocjami z tym zwiazanymi.Nie chce pochopnie wyciagac wniosków ale byc moze narzeczona ma problem depresji poporodowej, jest zmeczona, obciążona nowymi obowiazkami a do tego samotna i z daleka od najblizszej rodziny. W tym wypadku doradzam cierpliwosc z Twojej strony i delikatnosc. Robienie wyrzutów tylko pogorszy nastrój. Co mogę doradzić jeszcze, to delikatne przekonanie jej to Twoich...Waszych znajomych.Być moze jest wśród nich tez młoda mama która mogłaby sie podzielic doświadczeniami, ewentualnie służyć rada.