Napisano: 22 sty 2014, 15:33
Problem ma trzy twarze:
1. Socjalni marnie pracują ponieważ zarobki ich nie motywują. Są niskie zaś sama praca trudna, żmudna i niebezpieczna.
2. Socjalni marnie pracują ponieważ mają duże rejony i sporo papierologii. Pewne rzeczy takie tak systematyczna praca socjalna są często fizycznie niemożliwe. Nie da sie uniknąć wpadki w którymś środowisku.
3. Mentalność socjalnych. Nie po to studiowali żeby teraz harować i to jeszcze za grosze. Wielu oczekiwało kawy, plotek, luzu a otrzymało twarde lądowanie i powiększający sie stos papierów. Rozczarowani są gł. starsi pracownicy którzy zaczynali kiedy w pomocy społecznej było łatwiej (podobno druk wywiadu zawierał się na jednej kartce).
Jak to wszystko naprawić? Ano kompleksowo. Działać powinno MPiPS oraz sami socjalni.
Wielu socjalnych obecny system po prostu przerasta. Nie potrafią się do niego dostosować. Nie potrafią przestawić myślenia i inaczej sie zorganizować. Inni się do tego w ogóle nie nadają. Wielu w mopsach znalazło się przez przypadek licząc na wygodną i ciepłą, państwową posadkę w której człowiek zarobi a się nie narobi.
Jak dobrze wiecie na władze nie macie co liczyć. Musicie więc sami próbować to wszystko ogarniać.
Jeśli tego nie potraficie to lepiej odejdźcie z pracy. Szkoda czasu, pieniędzy podatnika i samego klienta. Socjalny który sobie nie radzi jest szkodnikiem dla swego rejonu.
W omawianej sprawie wystarczyło regularnie odwiedzać środowisko, poszukać kontaktu z jakimś krewnym, pogadać z sąsiadami. Nie było ani pracy socjalnej ani rozpoznania środowiska.
Czasem socjalny powinien stać się wrednym inwigilatorem. Kimś kto wchodzi z buciorami w czyjeś życie. Lepiej dmuchać na zimne i być ochrzanionym za wtrącanie się niż za zaniedbanie prowadzące zabicia dzieciaka albo czegoś takiego jak powyżej.
I weźcie sobie do serca słowa Emilki - komunikacja.
Czasem mam wrażenie że wszystkim robicie na złość tym że źle pracujecie. Taki foch za niskie zarobki i prestiż. Tylko czemu kosztem klientów i ich dzieci?