Co zrobić w przypadku gdy mieszkanie zostało przepisane przez matkę na dwie córki. Każda z nich jest właścicielem połowy mieszkania. Opłaty nie są podzielone, rachunki wystawione są na jedną z sióstr. Jak przyznać dodatek mieszkaniowy?
aga120 pisze:Każda z nich jest właścicielem połowy mieszkania.
Której? Górnej czy lewej?
Jeśli osoba gospodarzy rzeczywiście tylko tej na swojej wyodrębnionej (!) części, to przyznać stosownie do jej powierzchni.
Jeśli jednak nikt ani nic nie przeszkadza chodzić po całej powierzchni, to dodatek odpowiednio do całości.
Obie siostry mieszkają w mieszkaniu. Każda z nich ma swój pokój, natomiast z kuchni, łazienki i przedpokoju korzystają wspólnie. o dodatek ubiega się jedna siostra.
Nie, nie nie. Tak nie może być, nie zgadzam się z takim poglądem. Oznacza on, że siostrę wykluczamy z gospodarstwa domowego, czyli że nie wywodzi praw do zamieszkiwania z prawa siostry. Ja wiem, że teraz modna jest ideologia gender i koleżanka ma większe prawa niż siostra, ale ja akurat na to nie zgadzam się. Według mnie naturalny porządek rzeczy jest taki, że siostra jest członkiem gospodarstwa, wniosek powinien ją obejmować (chyba że wnioskodawca nie chce) i jej dochody, zaś wydatki na całe mieszkanie powinny być wspólne.
Mam taki przypadek. Siostry mieszkają razem - w mieszkaniu po mamie ale liczą swoje gospodarstwa oddzielnie. Mam szkic mieszkania wydzielone części dla tej, która się stara o dodatek + części wspólne i do tej powierzchni przyznaję dodatek, wydatki dzieląc na 1/2. Matko, ale kołomyja
Założę się, że same tego podziału nie wymyśliły i że pomagał w tym urzędnik. Zapomniano przy tym, że przepisy prawa zobowiązują rodzeństwo do wsparcia w zakresie utrzymania (tzw. obowiązek alimentacyjny) i osoba wobec tego jak rozumiem wywodzi swoje prawa z praw rodzeństwa.
Więcej powiem. Skoro jesteśmy niezwykle skłonni przyznać takie prawa w innych układach, bardziej przypadkowych, jak np. chłopak i dziewczyna, (por. viewtopic.php?f=11&t=207219943), to rodzeństwu należą się tym bardziej, nieprawdaż?