Witaj Dea; no to sam sobie odpowiedziałaś: korzystała babcia, mama..........czym skorupka za młodu nasiąknie.....kto ich miał nauczyć? To jest bezradność wyuczona ( sięgnij po lekturę jeżeli nie czytałaś - warto)
Tutaj trzeba pracować na kontrakcie, innej rady nie ma. Oni nie są leniami, oni po prostu tak zostali wychowani, a Ty jako pracownik socjalny musisz to zmienić wykorzystując wszystkie dostępne metody, formy i narzędzia pracy.
To nie jest łatwa praca i wymaga konsekwencji oraz współpracy interdyscyplinarnej. Wyegzekwuj od rodziny tyle ile się da, na ile mogą pomóc przy dziecku zresztą i wszystko na kontrakcie punkt po punkcie: ustalenia, konkretne wizyty co do minuty......aby nie zabierać ani tobie ani im cennego czasu......
Jak więcej chcesz wiedzieć jak ja sobie radziłam z takimi to pytaj albo tu, albo na e-mail
[email protected], nie chcę się narzucać, ale myślę, że asystent nie jest tutaj potrzebny.
Pomoc finansową musisz dać, ale nic za darmo, po spisaniu kontraktu egzekwuj każdy punkt i odmowa jeżeli nie wywiążą się bez istotnego powodu, w wywiadzie alimentacyjnym spytaj matkę czy babcię o pomoc przy dziecku ( kontrakt ma być dla dwojga a nie tylko dla jednego rodzica) jeżeli nie mają szkół to zmotywuj do kształcenia i wyuczenia jakiegoś zawodu. Nawiąż współpracę z POP, niech sami pytają o szkolenia i Ty wyszukuj.
Dużo pracy Ciebie czeka, ale zobaczysz efekty jak będziesz cierpliwa i konsekwentna.
Bądź w porządku i nieustępliwa. Nagradzaj i karz.
Pozdrawiam i przepraszam, że tak ostro Ciebie potraktowałam, wybacz starszej bardziej doświadczonej koleżance, ale zobaczysz za kilka, kilkanaście lat z jakim szacunkiem będą Ciebie pozdrawiali, nawet jak Ty ich nie poznasz na ulicy to Ciebie zaczepią i spytają jak zdrowie

Dea życzę Tobie tego co mnie teraz spotyka od moich klientów bo to jest bezcenne. Dletego ta praca jest taka piękna bo masz wpływ na to aby człowiek stał się lepszy i szczęsliwszy i Ty masz w tym swoj mały udziel na jego życiowej drodze, a on ma to szczęscie, że Ciebie na niej spotkał.
Doceń to z pokorą Dea. Oni "wyciągają rączki", a Ty ich mocno złap i nie puszczaj dopóki sami nie staną mocno, nie chwiejąc się na nogach.