W takich sytuacjach polecam asertywność. Pytam czy mogę z Panią/Panem porozmawiać w cztery oczy. I jeszcze nikt mi nie odmówił, podobnie jak wszystkich spraw nie omawiam z wszystkimi członkami rodziny (grupowo), bo każda sytuacja jest inna i często potrzebna jest rozmowa w cztery oczy.. Wykluczam też z tego typu rozmów dzieci, bo nie powinny byc świadkami wszystkich rozmów. Pracuję w pomocy wiele lat i to o czym piszecie jest pewną niedognością, a nie problemem do omawiania na forum. Polecam uczyć się od majacych wiele lat praktyki. A mam wrażenie, że nie chodzi tu o wzajemną pomoc, ale o zwyczajne BIADOLENIE. Cokolwiek napiszę, aby pomóc pracownikom to i tak będę niezrozumiana, bo nie śpiewam w jednym chórze z narzekającymi. Pozdrawiam. tak myślę, że wyuczona bezradność to nie tylko domena klientów.kola pisze:tak , wywiad robi się w terenie ale są sytuacje, nawet z mojego doświadczenia częste, że klient nie chce mówić w domu przy rodzinie o pewnych sprawach, to co mam z nim po parku latać albo na ławeczce wysiadywać? Czy może do chałupy go zaprosić, żeby poczuł się komfortowo i otworzył?