@Elmer
Właśnie dlatego przekonywanie nie ma sensu. Jak Polacy pacyfikowali Wschodnią Małopolskę, kiedy prowadzili akcję polonizacyjno-rewindykacyjną, to Ukraińcy mieli nas kochac.
Na Wołyniu Polacy tez mordowali Ukraińców. Skala była znacznie mniejsza, ale też mordowali. Czasem można nawet tym mordom przypisać znamiona ludobójstwa - jak przykładowo mordowi w Wierzchowinach w 1945 roku, gdzie oddział NSZ wymordował prawie 200 Ukraińców, za to że byli prawosławni.
Żaden naród nie lubi mówić o swoich grzechach,a Mesjasz narodów nie może mieć krwi na rekach.
Bandera był zbrodniarzem, UPA zbrodniczą organizacją. Ale Polacy potrafili dobrze żyć z Rusinami przed UPA i mogą dobrze żyć po. Chyba że będziemy chcieli się przerzucać z Ukraińcami, kto komu na przestrzeni dziejów wyrzadził więcej krzywd.
Tu dyskusję polsko-ukraińską kończę.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett
Polacy oczywiście popełniali błędy w swojej polityce wypełniając marzenia komedianta Piłsudskiego (czerwonego bandyty spod Bezdan), ale miej proporce mocium Panie. Nie wbijali dzieci na sztachety. Nie mieli na \"sztandarach\" eksterminacji ludności ukraińskiej. Gdzie proporcje? Nikt im nie każe kochać Polaków, ale żeby zaraz bestialsko mordować? Oni byli gorsi od zwierząt!
Kiedy Polacy pacyfikowali wschodnią małopolskę i na czym ta pacyfikacja polegała?
Rozróżniasz akcje odwetowe? Poznaj przyczyny. Dodatkowo zwróć uwagę, że Polacy na sztandarach nigdy nie mieli wybić do nogi Ukraińców. Ukraińcy z kolei tak. Czytałem kiedyś o jednym Polaku, który robił akcje odwetowe (nie na ślepo). W pełni gościa rozumiem. Wyobraź sobie, że wychodzisz rano na targ. Wracasz wieczorem i widzisz swoją żonę w ciąży z przeciętym brzuchem i wyjętym noworodkiem. Starsze dzieci powbijane na sztachety. Dowiadujesz się, że to zrobili ludzie z sąsiedniej wioski. Miej proporcje mocium panie.
Co do zbrodni w Wierzchowni to nie jest to takie pewne czy to zrobiło NSZ (najlepsza partyzantka) czy UB. Poza tym nie atakowali bezbronnej wioski i nie mordowali za bycie prawosławnym.
Piszesz, że Bandera był zbrodniarzem. Gdy stwierdzą to Ukraińcy (ci obecnie próbujący rządzić się tego stanowczo wypierają) to można zacząć rozmawiać)
@Elmer
czyli jednak chcesz się dalej przerzucać, argumentami która prawda jest mojsza, a która najmojsza. Kto prawdziwie niewinny, a kto wyłącznie zły.
Ja nie lubię dywagować na temat tego, które życie jest cenniejsze. Mordowali się jedni i drudzy. Bestialstwa Polakom też nie można odmówić.
Nie będę też rzecznikiem Bandery, którego uważam za mordercę. Szkoda wielka że Ukraińcy nie mają lepszego materiału na bohaterów.
Piszesz jednak o innych czasach, o czasach, w których standardy praw człowieka były zupełnie inne, podobnie jak metody do osiągania własnych celów politycznych (holocaust, Wielki Głód).
Tu też się wpisuje, nasza mlekiem i miodem płynąca II Rzeczpospolita z jej bohaterami, mordującymi Narutowicza z powodów, a jakże narodowościowych, z antysemitą Dmowskim, ONR-ami, czy Berezą Kartuską dla równowagi.
O pacyfikacji małopolski wschodniej możesz poczytać wpisując hasło w wyszukiwarkę, nie zamierzam Cię wyręczać.
W historii sprawy rzadko są czarno-białe. Ukraińcy hołubią Banderę, bo bez niego nie byłoby dziś Ukrainy, my uważamy go za zbrodniarza, bo kierował ludobójstwem ludności polskiej.
Czy to oznacza, ze 70 lat później nadal mamy ziać nienawiścią do Ukrainy i Ukrainców, bez szans na pojednanie? Ty twierdzisz że tak, ja twierdzę że nie.
"Kiedy człowiek zstępuje w przepaść, jego życie zawsze zyskuje jasno określony kierunek."
Terry Pratchett