W takim przypadku warto dogadać się, aby wnioskodawca złożył wniosek o umorzenie postępowania i wycofał go. Wzięłas to może pod uwagę? Prostsze rozwiązanie niz smarowanie odmowy. Tylko nie z kazdym można się dogadać w ten sposób. ...
najlepszym rozwiązaniem jest w jednej decyzji:
1. odmówić przyznania dodatku na miesiąc kwiecień (ponieważ dodatek na ten miesiąc przyznany był już decyzją wcześniejszą
2. przyznać świadczenie na pozostałe 5 miesięcy .
Nie ma potrzeby "dogadywania się " a co najważniejsze nie gania się ludzi w te i nazad (mimo, że przez własne gapiostwo, no ale czy ktoś z nas się czasem nie zagapi???)
i wszystko jest ok
i nie używajcie argumentu, że dodatek przyznaje się na 6 miesięcy, ponieważ zgodnie z orzecznictwem i praktyką dodatek nie może być przyznany na
więcej niż 6 miesięcy
tj. przepis powyższy wyznacza nieprzekraczalną górną granicę.
Uwielbiam to, stawiać na interpretacje przepisów zamiast stosować je wprost. Bo przecie na pewno zapisane w ustawie "na okres 6 miesięcy" nie oznacza 6 miesięcy tylko np.: 3.
My odmawiamy, ze względu na to, że nie można na ten sam okres przyznać dwóch dodatków mieszkaniowych.
Ja wszystko rozumiem, frontem do petenta itd ale bez przesady... Jakoś z urzędem skarbowym w listopadzie się nie rozliczasz i chyba pretensji byś nie miał jakby ci nie przyjęli zeznania? Po to ustawa określa czasookres świadczenia, żeby go przestrzegać. I interpretacje radców i innych mędrców niewiele tu zmieniają (oprócz powodowania prawdziwego burdelu w prawie).
jeśli uważasz, że dla Ciebie to za dużo i przesada .... cóż zrobisz jak uważasz
jednak myślę, że w podobnej sytuacji (gdybyś to Ty siedział po drugiej stronie biurka) miło by Ci było, gdyby "PAN" urzędnik podszedł do Ciebie w taki właśnie sposób jak podałem, a nie ZWEKSLOWAŁ... bo PRZECIEŻ PRZEPIS MÓWI....! ( tym bardziej, że nie mówimy tutaj o żadnym "naciąganiu przepisów", a sytuację dopuszczalną.
Ja jeśli mogę zawsze działam na "+",
traktuje ludzi tak jak sam chciałbym żeby mnie traktowali
, tyle w temacie
Ps. z praktyki powiem, że jeśli trafisz na świadomego petenta (a tych coraz więcej, to może się okazać, że wyjścia mieć nie będziesz i w konsekwencji zalejesz się "żółcią" - ostatecznie zawszew pierwszej kolejności liczy się TWOJE podejście do TEMATU)
pozdrawiam
Wypada poprzeć brodafiks'a, jednak podpowiem jeszcze inny pomysł: przyznać na 5 miesięcy, nawet bez szczególnego uzasadnienia. Raczej nikt nie zauważy drobnej rozbieżności.
Albo jeszcze lepiej na 4 miesiące. Lub np. 5,5 m-ca jeśli przyszedł po 15-tym. Jak widać chłopakom nie przypadł do gustu zapis: "Dodatek mieszkaniowy przyznaje się na okres 6 miesięcy, licząc od pierwszego dnia miesiąca następującego po dniu złożenia wniosku." Kto by tam się ustawą przejmował, ignorujmy jasne przepisy... Rób jak chcesz, najważniejsze, żeby cię żółć nie zalała