Doświadczenie zawodowe asystenta - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 1 z 3    [ Posty: 29 ]

Napisano: 09 sty 2014, 11:22

Witam!
Jestem świeżo po obronie licencjatu z pedagogiki o specjalności opieka i wychowanie z profilaktyką społeczną, teraz robię mgr z pedagogiki ogólnej. Obecnie jestem na stażu w OPS i mam nadzieję, że zostanę tu zatrudniona na stanowisku asystenta. Mam związku z tym pytanie: CZY KIEROWNIK MOŻE MNIE ZATRUDNIĆ NA TO STANOWISKO MIMO, ŻE NIE MAM DOŚWIADCZENIA ZAWODOWEGO?
Pytam bo nie wiem jak interpretować ustawę...
Art. 12 mówi, pkt 1a) że po wyższym pedagogicznym można być asystentem (nie wspomina o doświadczeniu w pracy z rodziną)
natomiast b) że z dowolnym wyższym, ale z co najmniej rocznym doświadczeniem...

Jak to rozumieć: Jak ma się wykształcenie kierunkowe to nie trzeba mieć rocznego doświadczenia, czy jednak mimo ukończenia pedagogiki muszę mieć ten roczny staż pracy???

Z góry dziękuję za odpowiedź!
~Nataluha90


Napisano: 09 sty 2014, 11:37

Może ..
Spełniasz kryteria pod względem przygotowania merytorycznego - wymóg ustawowy - bez zastrzeżeń...
Zresztą robisz staż w OPS- więc...

P.S jeśli można wiedzieć, czemu chcesz pracować jako asystent?
~emilka

Napisano: 09 sty 2014, 12:03

chce pracować jak ty emlilko
~kasia

Napisano: 09 sty 2014, 12:09

Moja mam była pracownikiem socjalnym i zawsze narzekała, że to nie konkretna praca z człowiekiem tylko z papierkami, a to tego niezbyt przychylnie postrzegana.

Asystent daje szansę na pomoc nie tylko doraźną finansową, ale też taką praktyczną, z zakresy wiedzy potocznej-życiowej.
Naprawdę wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że wiele rodzin nie daje sobie rady z codziennymi sprawami, chociażby zakupami. Słyszę od wielu, że opieka tylko daje kasę i klienci potrafią cały zasiłek w jeden dzień wydać itp. a nie pomyślą o tym, że oni może nie są nauczenia jak gospodarować pieniędzmi itp.
Jednocześnie dzięki stażowi widzę, że ludzie z \"trudnych\" środowisk potrafią manipulować człowiekiem i grać na uczuciach. Nauczyłam się być bardziej asertywne w niektórych sprawach i widzę też jak ma się teoria do praktyki :-)

Jestem humanistką i nie lubię biurokracji i myślę, że asystent do zawód przyszłościowy tylko potrzebuje czasu żeby wtopić się w naszą rzeczywistość pomocową. To jest szansa dla absolwentów pedagogiki na pracę, która daje możliwość rozwoju.
~Nataluha90

Napisano: 09 sty 2014, 15:24

ja bym Cię przyjęła.
Dlatego pytałam- ponieważ byłam ciekawa jak uzasadnisz swój wybór.
Mądra dziewczyna. My przy przyjęciu do pracy chcemy
znać koncepcję pracy, (swój pomysł na pracę z klientem). - przyszłego pracownika- od siebie- w mowie i na piśmie.
Myślę ,że warto pokusić o taki pomysł- czyli złożyć propozycję swojej wizji pracy na tym stanowisku przyszłemu pracodawcy. To działa.
Zapoznaj się z metodą PSR- w asyście . Choć myślę , że znasz.
Powodzenia.
~emilka

Napisano: 09 sty 2014, 15:31

Mama była socjalnym?
No to masz tę robotę. Staż to formalność.
A papierków nie unikniesz. Nie będzie tak różowo jak myślisz.
Szybko na ziemię cię sprowadzą.
~Adam

Napisano: 09 sty 2014, 15:38

To już lepiej być socjalnym. Przynajmniej nie trzeba ciągle udawać że jest się skutecznym życiowym doradcą klienta i że ten klient daje się bez gadania prowadzić ku szczęśliwości.
~Adam

Napisano: 10 sty 2014, 0:26

oj tak papierków jest coraz więcej
~ asystent

Napisano: 10 sty 2014, 10:10

Socjalnym nie mogę być - nie mam takiego wykształcenia.

Wiem, że papierków zupełnie nie uniknę, ale przynajmniej mnie ominą (mam nadzieję ;-)) decyzję, komu i co i ile...

Ja nie mam zamiaru nikogo uszczęśliwiać na siłę bo to sensu niema, ale w miarę możliwości i cierpliwości naprowadzić na właściwe tory.

Koncepcję pracy mam taką, że na początek nie można generalizować i w miarę możliwości do każdego przypadku podchodzić indywidualnie. Pracownica socjalna, która jest mi bardzo przychylna i to ona w sumie wyszła z inicjatywą wprowadzenia asystenta to naszego OPS chce abym głównie pracowała z rodzinami z małymi dziećmi i problemem alkoholowym i już od małego stosować działania profilaktyczne itp. Metody głównie zabawo-edukacyjne bo i rodzice nauczą się bawić i spędzać czas z dzieckiem a i maluszki będą mieć frajdę :-)Oczywiście nie tylko to postaram się pomóc w każdej sprawie jaką rodzina uzna z problemową i sprawiającą trudności - klienci sami wiedzą najlepiej czego im brakuj choć czasami może się wydawać, że mają to wszystko gdzieś. Mają już styczność z niektórymi zauważyła, że czasem po prostu chcą się po ludzku wygadać i być wysłuchanym bez żadnego komentarza.

PSR - prace P. I. Krasiejko są mi znane :-)
~Nataluha90

Napisano: 10 sty 2014, 10:40

nie rozumiem ..rodzice muszą nauczyć się bawić i spędzać czas z dzieckiem..? ale ok. To nie może być jednak cel główny.
Przykład rodziny - który podałaś to typowa rodzina wieloproblemowa- zagrożenie wykluczeniem społecznym, ryzyko wystąpienia niewydolności - op- wych z powodu problemu alkoholowego.
Cel: Praca dwutorowa.
-Próba wyeliminowania picia alkoholu u rodziców lub przynajmniej ograniczenie spożywania do tzw: bezpiecznych granic. ( Tu co najmniej 3 instytucje)
-Podniesienie funkcji op- wychowawczych przez rodziców poprzez wyposażenie ich w niezbędną wiedzę, umiejętności praktyczne ( bezpieczeństwo dzieci, czas wolny dzieci, edukacja ).
Ja obstawiam przy równoczesnym stymulowaniu rodziny do udziału w życiu społecznym środowiska lokalnego ( dobre praktyki ( wzorce) - to najlepsza dla nich metoda nauki i profilaktyka zarazem.
Punktem wyjścia pracy - Diagnoza rodziny...
miło było wymienić opinię ..;)
~emilka



  
Strona 1 z 3    [ Posty: 29 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x