Doświadczenie zawodowe asystenta - Pomoc społeczna (forum ogólne)

  
Strona 2 z 3    [ Posty: 29 ]

Napisano: 10 sty 2014, 10:53

Oczywiście, że to co piszesz musi być! wszystko zaczyna się od diagnozy i ustalenia celów.

Ja napisałam tylko jakimi niektórymi metodami będę pracować z rodzicami i dziećmi w niektórych sprawach :-) Chce jak najmniej moralizować i \"dawać\" dobrych rad bo to budzi niechęć i opór - przyszła młoda siksa po szkole i się mądruje.

Mam też ambitny plan wprowadzenia wolontariatu rodzinnego aby angażować te rodziny w pracę na rzecz społeczności lokalnej i jej mieszkańców. Ale to trudne zadanie zaktywizować takie rodziny, które prawie od zawsze były gdzieś tam na marginesie.
~Nataluha90


Napisano: 10 sty 2014, 13:57

rozumiem..;)
wolontariat- super sprawa . Trzymam kciuki-.
Zgadzam się też z opinią.. Jak najmniej moralizować - zamiast tego:
Obrazowanie , \"Komplementowanie\", Skalowanie -..
Znasz, wykorzystuj;)

~emilka

Napisano: 10 sty 2014, 14:07

emilka
wiele jeszcze musisz się nauczyć...
nawet młode dziecko dopiero co po studiach jest mądrzejsze od ciebie...
~do emilki

Napisano: 10 sty 2014, 14:16

emilka poczuła zagrożenie, a myślała, że to ona pozjadała wszystkie rozumy...Ale jeszcze walczy...emilko naprawdę jest nas asystentów więcej i to, że nie każdy zgadza się z tobą nie znaczy ,że jest złym asystentem.
~ asystent

Napisano: 10 sty 2014, 14:24

Zapewne więcej nie wiem niż wiem...i tej zasady się trzymam .

ps.
apropos komentarza pan/i
\"..dziecko młode dopiero co po studiach\"

Termin pełnoletności jest tożsamy z osiągnięciem lat 18- tak to wygląda z zapisów prawa polskiego , są oczywiście wyjątki np. poprzez zawarcie małżeństwa może to nastąpić szybciej - o ile się nie mylę reguluje to art.10 K r-o ...
więc ..? nie może być mowy o \"dziecku\".

ale nie zadręczajmy się drobiazgami ;)


~emilka

Napisano: 10 sty 2014, 14:33

A tak ogólnie, czy wszyscy tutejsi asystenci są po przekwalifikowaniu zawodowym( większość była pracownikami socjalnymi?), czy może tak jak ja wybrali kierunki, które upoważniają do wykonywania zawodu asystenta rodziny?

Długo pracujecie w tym fachu?
~Nataluha90

Napisano: 10 sty 2014, 14:37

Autorko, jesteś ambitna, masz nawet ciekawe spojrzenie na to wszystko i nawet bym chciał by udało ci się to wszystko zrealizować ale znam realia i beton w mopsach. Nie pozwolą ci szarżować. Poza tym jeżeli będziesz miała pod sobą dużo rodzin to nie nie ogarniesz tego wszystkiego. Nie będziesz miała na to czasu. W mopsie będą chcieli od ciebie na cito papierki. Nie pozwolą ci się \"bawić\" i cackać z każdym.

Widzę też że masz dobre układy z niektórymi. To ci pomoże i jednocześnie zaszkodzi. Pojawi się wrogo nastawiona wobec ciebie grupa. Będą szkodzić.

I pamiętaj że asysta to nie wyręczanie ludzi. Nie możesz wyręczać rodziców w ich obowiązkach domowo-wychowawczych. Nie możesz skupiać się tylko za zabawach z dziećmi. Masz im wskazywać kierunek. Tych ludzi trzeba nauczyć pływać. Nie wolno im rzucać kół ratunkowych. Nie zapominaj też o aktywizacji zawodowej.
~Adam

Napisano: 10 sty 2014, 14:46

Jestem już troszkę w OPS i wiem jak to wygląda od tej drugiej strony nie musisz mnie o tym przekonywać.

Wiem jak czasami sprawy mają się na papierze a jak w rzeczywistości.

Na razie mam pracować tylko z trzema rodzinami z dziećmi w wieku przedszkolnym i dlatego stawiam na zabawowy charakter pracy z dziećmi i rodziną, ale oczywiście nie tylko to - staram się namówić rodziców na aktywizację zawodową oraz uczestnictwo w naszym programie unijnym. Muszę mieć pozytywne nastawienie bo bez tego nawet nie ruszę z miejsca :-) To są młodzi ludzi którzy zazwyczaj powielają negatywny wzorzec z domów rodzinnych - długoletnich klientów OPS.

Co do koneksji... mały ośrodek wszyscy się znamy. Środowisko też malutkie i raczej zamknięte to wiem jak trudno dotrzeć do ludzi z inną formą pomocy niż zasiłki itp.
~Nataluha90

Napisano: 10 sty 2014, 14:51

Masz lepszy niż inni start i układy. To pewne. Tacy sami swoi.
Po czynach cię poznamy. Koncepcję masz dobrą. Dobrze że nie trafiłaś na duże miasto.
~Adam

Napisano: 10 sty 2014, 15:11

Oczywiście, że nie będę nikogo wyręczać to w ogóle zaprzecza temu czemu ma służyć asystentura - towarzyszeniu i wspieraniu rodziny.

Mam pracować głównie z rodzinami z małymi dziećmi. Dlatego wybrałam metodę zabawy bo łatwiej wtedy trafić i do dzieci jak i rodziców. Głównie są to młodzi ludzie, którzy powielaj,ą negatywne wzorce z domów rodzonych-długoletnich klientów OPS.

Metoda zabawowa może brzmieć troszkę nie poważnie ale dzięki niej można nauczyć rodziców: jak mówić żeby dzieci nas słuchały jak słuchać żeby dzieci do nas mówiły, rozwiązywania konfliktów, zapobieganiu agresji, wprowadzenia dyscypliny (nie reżimu) i obowiązków (odpowiednich do wieku dziecka), podstawowych zasad higieny i wyrażania uczuć. Aby sami mogli radzić sobie w trudnych sytuacjach z dzieckiem, ale też cieszyć się tymi dobrymi chwilami.

I co ważniejsze też przez takie zajęcia można uświadomić rodziców, że klapsy to też przemoc i że dziecko to nie jest ich własność.
Chcę też im towarzyszyć w kontaktach z różnymi instytucjami bo mają problemy takie podstawowe np, do jakiego lekarza sie rejestrować itp.

Chce też tych rodziców aktywizować zawodowo i zaproponować udział w programie unijnym u na realizowanym, który ma zapobiegać bezrobociu.

Piszę tu tylko ogólnie i tylko niektóre działań bo każda rodzina jest inna i ma różne problemy.
~Nataluha90



  
Strona 2 z 3    [ Posty: 29 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x