Napisano: 23 maja 2014, 9:05
Nie było żadnej likwidacji tylko zwykła przeprowadzka. Hasło "likwidacja" w uchwale, pozwoliło na zwolnienie ludzi, w znacznej części niewygodnych dla nowej dyrekcji( byłe koleżanki, które śmiały w przeszłości ją krytykować) i niewygodnych dla dzielnicy (związki zawodowe). Na najwyższą pogardę zasługuje sposób w jaki nastąpiły zwolnienia. Pomijając fakt, że podstawą większości zwolnień były prywatne animozje to żadna z dyrektorek nie miała odwagi stanąć przed pracownikami twarzą w twarz.To nawet dziwne, bo obie uwielbiają patrzeć na pracowników z pozycji siły. Całkiem sprytne, ale jakże okrutne było manipulowanie ludźmi. Wywoływanie strachu, poniżanie,nastawianie jednych przeciw drugim. Bo czym były naloty na komputery, mówienie, że jesteśmy głupi, nie potrafimy myśleć , że musimy się bać, bo na każdego można "coś" znaleźć, głośne, krytyczne uwagi rzucane na korytarzu, a te pokrzykiwania na pracowników ? ( czy mi się wydaje czy to wszystko miało cechy mobbingu?)