Xman pisze:Pomysł z tym 500zł ma wiele minusów, dla mnie jednym z poważniejszych jest brak kryterium dochodowego, jakiejś górnej granicy, do której to będzie przyznawane. Tym samym pieniądze trafią także do bogatych i bardzo bogatych rodzin.
Co w tym złego? - otóż idea pomocniczości polega na swego rodzaju składce (np. w formie podatków) bogatszych na rzecz biedniejszych i wówczas możemy mówić o pewnej solidarności społecznej. W przypadku programu 500 zł na dziecko - pieniądze przepłyną czasami od ludzi biedniejszych (złożymy się przecież wszyscy) do bogatszych, którzy akurat mają 2 lub więcej dzieci.
Biorąc pod uwagę, że taki przepływ gotówki zawsze generuje koszty (koszt obsługi - zabrania pieniędzy z jednej strony i rozdania z drugiej) to cały ten program, łagodnie mówiąc - powinien być "nieco" lepiej przemyślany.
Aha, czyli solidarność społeczna i sprawiedliwość polega na tym, aby bogaci i bardzo bogaci utrzymywali biednych, czyli w wielu przypadkach nierobów, cwaniaków, patologię i leni. Oczywiście jest grupa biednych ludzi, którym pomoc się należy, są chorzy, niepełnosprawni itd., jednak jeżeli zdrowy i sprawny człowiek otrzymuje wsparcie państwa, to sam powinien wykazywać chęci do poprawy swojej sytuacji!!! A nie liczyć, że państwo da, wyzywać bogatych, że muszą sponsorować czyjeś balety. Pasożytowanie na innych to u nas popularny sposób na życie. Pomagać powinno się chorym i niepełnosprawnym, a reszta ma chcieć coś ze sobą zrobić i działać w tym kierunku, brać pomoc aby zmienić swoje życie, inaczej żadnego wsparcia. Obiboków i cwaniaków należy temperować.