W jakim celu każdą NK przesyłać prokuraturze na samym początku.... ?? Wiele NK zakładanych jest np. podczas rozwodu, przemoc nie występowała ale kobieta ma interes w tym, żeby osądzić faceta i po jednej kłotni zakłada NK, po co prokuratura ?! U nas dopiero po rozmowie członków grupy roboczej ze sprawcą i ofiarą stwierdzamy czy przesłać sprawę do prokuratury czy po prostu monitorować sytuację rodziny, udzielić odopiwedniego wsparcia czy po prostu zamknąć NK (z ofiarą rozmawia prac. socjalny i/lub psycholog), ze sprawcą dzielnocwy i/lub prac.socjalny zależy z kim mamy do czynienia).
Zauważyłam, że ostatnio każdy broni własnego tyłka i zamiast zająć się odpowiednio sprawą przesyła pisma do wielu instytucji myśląc, że teraz to \"ja już swoje zrobiłem, niech ONI coś też zrobią)\" Po to są zespoły, żeby już przy pierwszym kontakcie ze sprawą zacząć działać.
zgadzam się z Kingą - przemoc w rozumieniu ustawy o PP jest szerszym pojęciem niż znęcanie z KK - nie zawsze wysyłamy zawiadomienia, o tym decydują okoliczności, formy występującej przemocy, czas trwania/powtarzalność, wyrządzone szkody itd. itp., a decyzja o ewentualnym zawiadomieniu zapada podczas posiedzenia GR. Jeśli idzie kogo zawiadamiamy prokuraturę czy policje to zgodnie z art. 12 UoPP wszystko jedno - zawiadamiamy policję LUB prokuratora.
U nas jeżeli sprawca i ofiara nie zgłasza się, sami nawiązujemy z nimi kontakt, do sprawcy jedzie dzielnicowy, dowiaduje się jakie są powody nie przyjścia np. nie odpowiada termin wezwania lub godzina bo klient pracuje i nie dostał wolnego, rozwiązujemy problem i sprawca rpzychodzi.... do ofiary (jesli korzysta z pomocy społecznej) dociera prac. socjalny, jeśli nie i nie jest znana to dzielnicowy. Zdarzyło mi się wypełniać część C w domu ofiary, gdyż starsza kobieta nie mogła dotrzeć, oczywiście pod nieobecność sprawcy i innych członków rodziny. Staramy się być elastyczni jeśli jest taka potrzeba
Dzięki,ale ja mam inny problem obydwoje nie pracują zawodowo oczywiscie byliśmy w domu tej rodziny i co pokrzywdzona wystąpiła z buzią,ze nie potrzebnie została założona karta bo awantura była tylko raz a to,ze wezwała policję to bała się o życie męża bo latał z siekierą