W sobotę na łamach portalu onet.pl ukazał się obszerny wywiad z Anną Karoliną Kłys. Dziennikarka nie przebierając w słowach wyraziła swoją - delikatnie mówiąc - niechęć do Żołnierzy Wyklętych. Popis pani Kłys staje się bardziej zrozumiały po prześledzeniu życiorysu jej ojca. Stanisław Kłys był oficerem SB. Został usunięty ze służby za korupcję i przyjmowanie łapówek. Instytut Pamięci Narodowej prowadził śledztwo przeciwko byłemu kapitanowi SB za prześladowanie mecenasa Stanisława Hejmowskiego - legendarnego obrońcy Powstańców z Czerwca ’56 w Poznaniu.
– Dla młodych ludzi z 2017 roku, maszerujących w koszulkach „śmierć wrogom ojczyzny” i niosących zdjęcia „wyklętych” byłoby pewnie szokiem, jak często ich bohaterowie zdążyli, zanim zostali żołnierzami wyklętymi, wstąpić do MO, do Wojska Polskiego, a nawet do Urzędów Bezpieczeństwa - mówiła Kłys w rozmowie z Onet.pl.
Żołnierzy Wyklętych nazywała ona „chłopcami z lasu” gloryfikując jednocześnie sowieckich „wyzwolicieli”.
Tymczasem - jak się okazuje - jednym z oficerów stalinowskiego UB był ojciec dziennikarki, Stanisław Kłys.