Ale najemcą jest ojciec a syn zamieszkuje wraz z głównym najemcą. Więc u mnie ubiega się ojciec a jak syn nie chce płacić ojcu za mieszkanie to ich sprawa. Zgodnie z przepisami powinni solidarnie płacić za lokal w którym zamieszkują.
tak mówi kodeks cywilny ... ale ojciec nie tworzy wspólnego gospodarstwa z synem i ma do tego prawo i może ubiegać się o dodatek na część zajmowaną przez siebie ..
Jak chcesz to możesz na tą okoliczność przesłuchać syna bo stanowisko ojca już masz... i nie wiem na jakiej podstawie zażądasz dochodów syna gdy ojciec się uprze
dla ułatwienia zadam Ci pytanie czy byli małżonkowie po rozwodzie zamieszkujący w jednym mieszkaniu również tworzą wspólne gospodarstwo domowe ?
nie tworzą wspolnego gospodarstwa tylko wspolnie zamieszkują i korzystają z mieszkania. to jest dodatek do mieszkania a nie do gospodarstwa. też mam takie przypadki i biorę dochody wszystkich którzy zamieszkują. Bo niby dlaczego miałoby być inaczej.
przeczytaj dokładnie samą deklarację o dochodach tam pisze jak byk Oświadczam, że moje gospodarstwo domowe składa się z następujących osób:
a więc mieszkać a tworzyć wspólne gospodarstwo to 2 różne sprawy
a jezeli jest tak,ze pani ma tytuł prawny do czesci mieszkania...bo maz zmarl i reszta jest na dzieci. Mieszkała z synem...oddzielne gospodarstwo domowe...byl syn, byl wywiad...ok...a teraz mowi,ze syn zmarl...powierzchnia lokalu ponad 50 m...i stwierdza,ze nastepny syn zajmuje czesc lokalu, ale on jest za granica w delegacji...od niego oswiadczenia nie wezme...bo go nie ma...i co? nalezy sie dodatek do jej czesci czy sie nie nalezy...bo juz zglupialam
Co to znaczy, że syn z ojcem nie gospodaruje wspólnie? Mają jakieś umowy podpisane między sobą jeśli chodzi np. o sprzątanie kibla albo zużycie mediów? Jeśli syn sprząta po sobie łazienkę a ojciec płaci za zużytą wodę to jest to wspólne gospodarowanie.
My chyba zaraz też.
Nie rozumiem od samego początku: > pani ma tytuł prawny do czesci mieszkania...bo maz zmarl i reszta jest na dzieci<. Nie rozumiem w szczególności CO jest na dzieci. Prawo do zamieszkiwania? (czy może prawo do życia w ogóle????) i na jakiej niby podstawie???
pani ma tytuł prawny do 31 m mieszkania...reszta jest na dzieci...po postepowaniu spadkowym tak jest. Mieszka tam obecnie sama...ale upiera sie przy tym,iz to ze ma tytul prawny do 31 m tzn,ze tyle zajmuje. Reszte zajmuje syn,ktory jest w Niemczech. Jednak cos kreci...i wydaje mi sie,ze mieszka w calym mieszkaniu. o to chodzi.