W październiku i listopadzie wypłaciłam zarządcy dodatek mieszkaniowy. wnioskodawca za te miesiące nie pobrał mi energetycznego. nie miałam ja nawiązać kontaktu z wnioskodawcą (nie posiada tel i nie odpowiadał na wezwania), a nie dawno okazało się, że od października nie zamieszkuje już na naszym terenie. co mam w tej sytuacji zrobić? co z wypłaconym dod. mieszk. i co z energetycznym. decyzje powinnam uchylić, ale co z wypłaconym dodatkiem mieszkaniowym? czy zarządca powinien go zwrócić? jeśli tak, to w jaki sposób mam tego dokonać? no i co zrobić z zalegającym energetycznym. wiem, że sytuacja skomplikowana (tak mi się wydaję) ale być może ktoś z Was miał już taką sytuację, bo ja niestety nie miałam i nie wiem jak mam ją rozwiązać. bardzo proszę o pomoc.
wygaszasz jedną i drugą decyzję od października . Osobnym pismem wzywasz zarządcę do zwrotu nienależnie pobranej kwoty dodatku mieszkaniowego. a energetyczny jak jest niewypłacony to bez problemu cofasz go z kasy
Wg powinnaś ustalić co się stało z wnioskodawcą. Może jest w szpitalu, siedzi w więzieniu, wyjechał za pracą, albo pojechał do rodziny. Proponuję użyć "wpływów" u zarządcy lub rozpytać sąsiadów. Jeśli osoba rozwiązała umowę i wyjechała to należy ustalic od kiedy nie mieszka, następnie wznowić postępowanie i wydać dec. uchylającą.
Sam fakt, że osoba chwilowo (nawet 2-3m-ce) nie przebywa nie jest podstawą do uchylenia decyzji.
Sprawa jest prosta jak banan i nie ma co tak kombinować. Niech zarządca po prostu napisze że najem wygasł i od kiedy, jeśli w ogóle wygasł. Wstępnie można na telefon, a kiedy nie da rady, to oficjalne pisemko.
Stosownie do odpowiedzi wchodzi w rachubę wyłącznie stwierdzenie wygaśnięcia lub nie, na litość nie piszcie ani o wygaszeniu ani o uchyleniu. No, ktoś tu może wyjść na ignoranta.
Osoba jest właścicielem mieszkania, nie skończyła się mu umowa najmu ani nic po prostu nie przebywa u nas, nie jest chory i nie przebywa w szpitalu po prostu się wyprowadził. Temat bym olała, ale zalega mi ten nie wypłacony DE i nie wiem co mam z nim zrobić. Gdyby poszedł na konto, to pal licho, ale wypłata była w kasie. Więc w tym momencie nasuwa mi się myśl, że chyba nic z tym nie zrobię i nie ma sensu nic wygaszać. Nie odebrał kasy więc trzeba ją wpłacić do banku. Zastanawiam się jeszcze nad jedną rzeczą - co w sytuacji jak np. za rok przyjdzie do mnie i powie, że chce odebrać kasę? Czy takie świadczenie w jakiś sposób przepada? Czy powinnam mu wtedy wypłacić te pieniądze?
no jeśli tak to masz racje . facio przecież może pojechać sobie na kanary a kto mu tego zabroni.... kasa sie skończy to wróci a ty mu wszystko wypłacisz (teraz skieruj to na tak zwany depozyt)