Witam serdecznie.
Szukam i szukam, i nie mogę znaleźć jasnych informacji.
Sytuacja wygląda tak. Dziewczyna mojego brata była w rodzinnym domu dziecka.
Muszę nadmienić, że w tym roku pod koniec grudnia skończy już 18 lat. Niestety dom rozstał rozwiązany i dziewczyna została wysłana do niedalekiej wioski, do innego rodzinnego domu dziecka, z polecenia niedawnego opiekuna prawnego. Trafiła do znajomej tego opiekuna. Z tym, że została zapewniona, że jeśli tam pójdzie to nie będzie miała problemów np. ze spotkaniami z chłopakiem czy z dojazdami do szkoły, gdyż nowa opiekunka może ją podwozić, a przystanek autobusowy jest blisko domu. Jak się okazało, z przystanku autobusowego blisko domu odjazdy są w zupełnie innym kierunku, a ten na którym ona ma się pojawić znajduje się 5 kilometrów od domu i trasę ma codziennie pokonywać rowerem, opiekunka ma poważne problemy zdrowotne i nie będzie jej nigdzie podwozić, ani 12 kilometrów do szkoły, ani nawet te 5 na przystanek. Zaczynają się też pojawiać problemy ze spotkaniami z moim bratem, czy nawet rozmowami z nim. Zupełnie jakby opiekunka dążyła do urwania kontaktów i zakończenia związku, a związek trwa już bardzo długo i są ze sobą bardzo zżyci). Dziewczynie coraz mniej się tam podoba, nie czuje się dobrze, czasami sprawia wrażenie jakby bała się, że musi tam być. Ma ona w mieście siostrę, która jest pełnoletnia i mieszka ze swoim facetem, u jego rodziców, mają dziecko(dziewczyna jest chrzestną tego dziecka). Kończą budować dom, została praktycznie wykończeniówka. Na razie mieszkają u teściów no i są bez ślubu, bo aktualnie wolą się skupić na budowie. Dziewczyna brata chciałaby, żeby wzięła ją do siebie siostra. Jednak poprzedni opiekunowie powiedzieli, że to niemożliwe i że ma iść na wieś, z której teraz najchętniej by uciekła. Chciałbym się dowiedzieć, co musiałaby zrobić jej siostra, żeby zabrać ją do siebie? Dlaczego nie może iść do kogoś z kim łączą ją więzy krwi, do swojej prawdziwej rodziny? Czy opieka nie powinna działać dla dobra "dziecka"? Czy jest jakaś możliwość aby mogła zamieszkać tam gdzie będzie jej lepiej? Z tego co widzę, to opieka ma jakieś inne postrzeganie dobra dziecka i uznawania gdzie będzie mu lepiej. Jak dla mnie jasne jest, że lepiej jest u prawdziwej rodziny, z którą ma dobry kontakt, ma chrześniaczkę, blisko do szkoły, niż gdzieś u kogoś obcego, z dala od rodziny, chłopaka, przyjaciół. Rodzice tej dziewczyny mają odebrane prawa rodzicielskie, więc oni nie pomogą.
Proszę poradźcie mi co ona i jej siostra mogą zrobić, żeby mogły zamieszkać razem, bo nie mogę patrzeć i słuchać jak ta bidulka się męczy każdego dnia.