Napisano: 30 wrz 2010, 0:00
Pracuję w domu dziecka od 1997 roku.Z doswiadczenia wiem jak to dzieciaki trafiały z rodzin zastępczych do placówki.Najczęściej były to dzieci wykorzystane dla pieniędzy,same dojrzały do sytuacji i powiedziały stop.Był też 17-latek,któremu już nie chciało się odrabiać pańszczyzny w szklarni,która to przynosiła niezłe dochody rodzinie zastępczej.Cyrk.