Może tak przestaniecie się obrażać i pouczać..kto jak robi i co będzie lepsze
Chodzi chyba o burze mózgów przy temacie a nie o licytacje...kuffa wstyd!
Ja tu widzę przede wszystkim pomoc psychologa i jego role do zmotywowania klientki do działań i współpracy. Nie jesteśmy kombajnami od pewnych spraw są inni fachowcy.
Sprawy nie można zostawić, wysyłanie pism jest wbrew woli klientki i może narobić szkód( całkowite wycofanie się z kontaktów z pracownikiem). Psycholog, motywacja, współpraca z pedagogiem, zajęcia wyrównawcze, ( tu jest rola pracownika do zmuszenia szkoły szkoły do współpracy- wie ale nic nie zrobili)
Monitorowanie środowiska, okazanie zainteresowania ( klienta poczuje że nie jest sama i będzie bardziej ufna) a jak tylko byś zobaczyła ślad , siniak to masz wolna rękę w zawiadomieniu prokuratury na zasadzie domniemania.
Do sprawy należny podejść delikatnie aby w efekcie klientka poczuła moc, wsparcie, zainteresowani. Trzeba pamiętać ,że ma 5 dzieci i wszystko, cały jej świat to mąż ( bydlak ale maż) i dzieci a stając przeciwko mężowi jej świat możne się zawalić ( ona tak to widzi) i nie wolno nam zapominać o strachu jaki czuja ofiary przemocy.
Czy matka, która \"chroni\" przemoc wobec dziecka, dodam niszczącą to dziecko, jest wydolna wychowawczo ?
Miałam taką sytuację, tzn. bojącą się matkę, myślacą w kategoriach: \"a za co utrzymam rodzinę ?\", \"dzieci potrzebują ojca\". Jedno z dzieci nie wytrzymało psychicznie: 16-letni uczeń LO powiesił się.
tu widać komu sie chce pracować z rodziną, a kto pracuje bo nie ma wyjscia. nic z wykształcenia co niektórych kiedy nie uzywają madrości. U mnie Komisja działa luX ma sukcesy, \"gnębi\" pijusów, przemoc znika z rodzin bo pijus boi sie, chla ale włazi do swojej nory i spi cicho, ale dużo podjeło walkę z nałogiem i też powoli dziekują, przepraszają zmieniają sie a kobitki ślą podziękowania. bywa różnie ale nie poddajemy sie jak prokuratura odmawia bo glinom sie nie chciało podejść normalnie do pracy z ofiara to piszemy nastepne pisma, ąż sie wkurzą i podejmą działania i wychodzi że GOPS górą. a my śpimy spokojnie . fakt ze w gminach jest łatwiej niż w miastach i fakt że lęk ofiary paraliżuje ją bo i system wsparcia tej ofiary nie jest doskonały sprawcy trzeba udowodnić, pokaja sie i dostanie troche w zawiasach a ofiara dalej w jego szponach, lubie taką pomoc i pracę i wychodzi mi bardzo i jestem też kuratorem i wiem , że zawodowi kuratorzy też są do ...., w kazdym zawodzie układziki pływanie po powieżchni zwalanie na innych, ale ja nie biorę do głowy bo mam nadzieje, że otrzymam kiedyś odpust tam na górze pozdrowionka i całuski dla wszystkich WAS kochani pomagacze.
Danka pewnie ma pojęcie o współuzależnieniu. I pewnie chodzi jej o to, że jeśli ktoś jest współuz. nie znaczy, że należy czekać aż otworzą mu się samemu oczy.
Właśnie na to chciałam zwrócić uwagę. Matka nie może do śmierci swojego dziecka \"machać\" współuzaleznieniem. Ktoś w tej rodzinie musi dzieci kochać. Miłość do dziecka daje rodzicowni wielką siłę. Otworzyć oczy matce czasami trzeba nadzorem kuratorskim. Można bać się bardziej manta od chłopa niż śmierci własnego dziecka ?
SAMA JESTEM W TAKIEJ RODZINIE 9 LT MALZENSTWO 3 DZIECI IN NIE ODCHODZE BO NIE MAM GDZIE W DODATKU KREDYT NA MNIE W WYS.6 TYS NIE DAM RADY ZRESZTA MOJ MAZ TEZ SIE W TAKIEJ RODZINIE WYCHOWYWAL OPIEKA TEZ DO MNIE CHODZI JA NIC NIE MOWIE ONA NAPEWNO UDAJE ZE NIC NIEWIE A CO PAPY ON ZAWSZE ZLOSLIWIE ODPOWIADA MI AZ TAK KILKA RAZY JAKBY KTOS GO ZMUSZAL DO TEJ PRACY JAK SIE NIE PODOBA TO IDZ SPRZATAJ ULICE