Napisano: 26 mar 2009, 1:00
ja mam do czynienia z ofiarą przemocy, która jest moją sąsiadką. Mąż pierwszy raz ją pobił gdy była w ciąży z pierwszym dzieckiem, a dokładnie w pierwsza rocznicę ślubu, od tego czasu bije ją regularnie przynajmniej raz na pół roku jest interwencja policji, często ja sam wzywam policję, rozmawiałam z dzielnicowym z nią samą. Ostatnio pobił ją w tym roku w styczniu, policję wezwała druga sąsiadka ja byłam w pracy. W rodzinie tej jest 12 letnia dziewczynka, która bardzo przeżywa to co się dzieje w domu. Ostatnim razem ojciec złapał nóż i biegł do żony, więc ona stanęła w jej obronie bo akurat wchodziła do domu, dobrze, ze miała plecak, bo się nim zasłoniła od ciosu. Po styczniowej awanturze facet wylądował w szpitalu psychiatrycznym. Ja starałam się ponownie przeprowadzić rozmowę z ofiarą przemocy czyli moją sąsiadką. ale bez skutku. Ona przytakiwała głową mówiła że mam rację ze dziecko i ona są najważniejsze. Teraz widzę, że facet ponownie pojawia się u mojej sąsiadki za każdym razem z piękną różą. Kobieta jest szczęśliwa, ale ja patrzę na ich córkę, za każdym razem gdy ojciec zjawia się w domu ona wychodzi ostatnio mimo, ze było zimno siedziała na ławeczce więc ją zawołałam do siebie. Dzieciak był tak zdesperowany, widocznie czuła potrzebę wyrzucenia całego bólu z siebie, bo zaczęła płakać i mówić, że ona się boi ojca, że mimo iż on obiecuje że już nigdy więcej tego nie zrobi to mu nie wierzy. W słowach tej dziewczynki wyczułam, ze ma żal do ojca, ale przede wszystkim do matki, że jej zgotowała taki los.
wiem, że to nie na temat, ale rozmowa z tym dzieckiem uświadomiła mi, ze może czasami naprawdę by było warto odseparować dziecko nie tylko od sprawcy przemocy, ale również od współmałżonka. Może dopiero wtedy dotrze do głowy tej kobiety, że to iż ponownie godzi się na zamieszkanie z psychopatą nie świadczy o jej miłości do dziecka ale o jej egoizmie, niedojrzałości itp.