Witam. Zgłosiła się Pani która w domu "przez ścianę" mieszka z dalszą kuzynką. Mają odrębne wejścia, obie panny samotne. Obecnie nie korzystają z OPS. Ta która się zgłosiła bardzo skarży się na tą drugą, która bardzo zapuściła swoja część domu jak i swoja osobę- mówiąc w skrócie syf kiła i mogiła łącznie z załatwianiem w domu potrzeb fizjologicznych - nie wiadomo gdzie (WC poza budynkiem). Ta brudząca miała problemy alkoholowe teraz to nawet nie wiadomo gdyż jak twierdzi ta czysta już nawet żaden "kolega" nie chce wejść tam bo bardzo śmierdzi. Smród przechodzi już do tej czystej. Wiem, że to co opisała ta pani to prawda, wybieram się w środowisko i spróbuję zmotywować tą brudną, ale jestem na 95% pewna że nic to nie da, WIĘC pytam Was o wasze doświadczenia w takich przypadkach i efekty. Rodziny bliskiej brak, emerytura ok. 1 tys. zł., wiek 62 lata, środowisko wiejskie. Proszę o rady.
Miałam podobny przypadek. Mimo naszych działań było coraz gorzej. Wystąpiliśmy do sądu o przymusowe umieszczenie w DPS, i tak zrobilismy. Po tygodniu w DPS Pani zmarła.
Oczywiście, że pouczę ją o możliwości powiadomienia sanepidu i o konieczności umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym, ale jak oczywiście wiemy droga ta nie jest prosta i łatwa, zwłaszcza z tym szpitalem.
Aby sobie ułatwić możesz jeszcze zamówić wizytę lekarza rodzinnego (jeśli takiego ma) ewentualnie pielęgniarkę środowiskową. Nie wiem jakie "układy" są u Was między OPSem z Służbą Zdrowia, ale warto wspólnie powalczyć o względny dobrostan. Łatwiej też jest dostać zaświadczenie od psychiatry, bo lekarz zadzwoni "do kogo trzeba".
Daj później znać jak poszło.
Przeważnie się to kończy dłuższą czy krótszą bytnością w szpitalu psychiatrycznym.
Warto nawiązać kontakt z pracownikiem socjalnym tegoż szpitala i nakreślić mu otoczkę społeczną tej pani. Przyda się to mu w ich spotkaniach lekarskich i może mieć wpływ na czasokres przebywania Pani w szpitalu.