u nas wyglada to od kilku lat dokladnie tak-szkoła wystawia pismo ze swoja pieczątką,danymi wychowanka ,kwotą i na jaki cel.zanosimy to do ksiegowej,ta wyplaca daną sumę,wpisuje na które dziecko ,ile i na co płaci.Przeciez w ciagu roku uzbiera sie tego troche i przy ustalaniu kolejnego budżetu też sie bierze to pod uwagę.system taki się sprawdza
To księgowa ryzykuje i dyrektor, pismo nie jest ani notą ani fakturą do potrzeb rozliczania tego typu zakupu. Lepsze chyba i bezpieczniejsze jest zwiększenie z tego powodu kieszonkowego o ile są to nie wielkie składki.
Piotrze moze szkoła wystawia faktury za cały rok naszej ksiegowej,tego nie wiem ale skoro przez iles lat wstecz i obecnie to tak dziala i pomimo wielu kontroli nikt tego nie zakwestionowal to chyba jest to zgodne z prawem?nasza ksiegowa jest babką kutą na 4łapy!!!:)
Wystarczy porozmawiać z rodzicami na zebraniu klasowym , u nas nie ma tego problemu, rodzice i wychowawca w klasie nigdy nie wymagał od naszych dzieci składek, wręcz sami zawsze mówią, że dzieci Z DD nie mają płacić.
Dobre.Dzieci z DDz nie musza płacić a te dzieciaki, wychowujące sie w domach rodzinnych gdzie rodzice ledwo wiążą koniec z końcem muszą płacić?Żenada. Pracuje DDz i wiem jak jest z wydawaniem publicznych pieniędzy. Dzieciaki maja wszystko co najlepsze. Ładne ciuchy, super jedzenie, pięknie umeblowane pokoje. Sprzęt sportowy i telewizory plazmowe. A w domach rodzinnych? Trzeba zapewnić dziecku z malutkiej pensyjki , książki, do szkoły, ubranie, wikt itp. No ale nikt na to nie zważa..składki taki rodzić musi płacić w szkole i tyle.