Miałem sąsiadów ateistów. Hulali całe życie, mieli stanowiska, kasę, zawsze korzystali. Ale przyszła starość i się nawrócili. Stary nawet próbował różaniec odmawiać - coś tam bełgotał ni w 5 ni w 10, a stara jak wychodziła po księdza \"po kolędzie\" to odpalała gromnicę, żeby przy powitaniu sobie powagi dodać. Próbowali się \"wdrożyć\" na starość, ale śmiesznie im to wychodziło. Zero godności w ostatnich dniach, zero honoru. Inaczej się o śmierci myśli gdy ona jest tuż tuż.
Życzę Ci Adamie z okazji świąt tych i kolejnych następnych tego, żebyś z godnością przeżył ostatnie chwile swojego życia.