Dwie osoby ok 60 lat, mąż i żona - ona na emeryturze, on niewielki zasiłek stały. Oboje w złym stanie zdrowia, nie chcą się leczyć.... i piją praktycznie na umór. W połączeniu z niepełnosprawnością efekt jest fatalny.
Myślałem o kontrakcie, wstrzymywaniu świadczeń - ale to nie ma szans zadziałać, ich sytuacja tylko się pogorszy.
Napiszę na komisję alkoholową - ale już w przeszłości szły takie wnioski, komisja ponoć uznawała, że stan zdrowia uniemożliwia leczenie (można tak?)
Z jednej strony to ich wybór, z drugiej... co by tu jeszcze wymyślić?