W opisanej sytuacji sprawa wydaje się prosta. Skoro wysłane zawiadomienie, to nie można zapomnieć i niej. Jeśli wpłyną nowe dokumenty, to trzeba odpowiednio przyjrzeć się im. Jeśli zawarta tam nowa powierzchnia jest inna niż w innych dokumentach i wątpliwa, to najprościej zignorować ją i decyzję oprzeć na wcześniejszych danych. W razie czego SKO naprostuje sprawę, więc nawet nie musimy mocno się przejmować.
Jeśli chodzi o sposób ustalenia powierzchni, to oświadczenia można nie uważać za wiarygodne. Proponuję w każdym przypadku poprzeć je konkretnym dokumentem. Jeśli będzie to potwierdzenie starosty, to niech będzie, ale wobec braku takiego, to można odpowiednio wykorzystać np. notarialny akt kupna, opinię rzeczoznawcy budowlanego, inwentaryzację budowlaną, dokumentację powykonawczą, zatwierdzony projekt budynku, oświadczenie kierownika budowy ... Jak widać asortyment jest dość szeroki.