Witam,
Proszę o informacje od Asystentów Rodziny w jakich godzinach pracujecie czy są dni, w których pracujecie rano a innym razem popołudniami,
oraz do której godziny wchodzicie w środowisko
Z góry dziękuje za informacje
Pracuję w godzinach pracy OPS - pon,śr, czw - od 7.30 - 15.30, wt- 7.30 - 17, pt-7.30-14. Czasami się przedłuży, czasami wypadnie sobota jeśli organizuję warsztaty.
Zadaniowy czas pracy - od 7.30 do 15.30 jak urząd, często popołudniami,nawet do 21 jak są małe dzieci i zagrożenie, że rodzice piją (po prostu mam pilnować). Zdarza się, że i w sobotę (dzieci urlopowane z DD).
Póki co w godzinach OPS 7:30 - 15:30, bo są wakacje, później planuję pon - śr 7:30 -15:30 czwartek 8:00 -18:00 i piątek 8:00 - 14:00 ew. 9:00 - 15:00. Zadaniowy czas pracy ma swoje plusy
Zadaniowy czas pracy - 7:30-15:30, ale jeśli jest potrzeba to do 22:00. Pracuję również w soboty. Jak jestem "po godzinach" (po 15:30), to odbieram sobie wolne w dogodny dla mnie czas. Praca popołudniami raczej z potrzeby: ktoś pracuje, unika asystenta czy konieczne jest skontrolowanie NATURALNEGO funkcjonowania rodziny. Wbrew niektórym opiniom na ten temat uważam, że asystent powinien mieć funkcję KONTROLNĄ, szczególnie gdy zachodzi podejrzenie przemocy czy alkoholizmu. (przecież mamy rodziny, które były "trochę" przymuszone do pracy z nami") Umawianie się z panią, która np. nie sprząta notorycznie mieszkania i dzieci żyją w brudzie spowoduje tylko to, że na czas wizyty ogarnie mieszkanie a później i tak będzie syf. Podobnie, gdy pani współuzależniona będzie, ze strachu przed odebraniem dzieci, kitowała, że jej partner to już nie pije i jest TAKI grzeczny... A u niej raczej konieczne jest wzięcie odpowiedzialności za siebie i dzieci a nie chronienie pijaka. W sytuacjach trudnych trzeba stanąć w prawdzie i omówić stan faktyczny a nie ściemnianie i kitowanie klientów. Mam np. klientkę, która potrafi zostawić w domu 4 małych dzieci (od 0,5 do 6,5) i pójść do sklepu z kawą u koleżanki na pół godziny - tak twierdzili sąsiedzi a ona się wypierała - i dopiero udowodnienie jej prawdy pozwoliło na rozmowę o odpowiedzialności również karnej. Ta sama zresztą potrafi 4 i 6,5 latkę wysłać bez opieki na plac zabaw. Jakbym się z nią umawiał, to zawsze byłoby ok. Dla AR ZAWSZE powinno być NAJWAŻNIEJSZE dobro DZIECKA.