Witam. Nie zdałam poprawki z matematyki z jednego przedmiotu do klasy,ponieważ bardzo się zestresowałam,tłumaczyłam to dyrekcji,ale nie chcieli tego wźiąźć pod uwage,i po prostu mnie nie przepuścili,szkoła według mnie strasznie niesprawiedliwie postąpiła,ponieważ znam chłopaka który też bardzo nie umie matematyki i normalnie zdał bez żadnej poprawki... a ja po prostu nie zdałam bo strasznie się zestresowałam i tylko dlatego, dyrekcja postanowiła przenieść mnie do wieczorówki i tam musze chodzić aż do 2016 roku do stycznia a teraz skończyłabym szkołe w kwietniu 2015 roku, i bardzo nie moge tego przeżyć,dręczą mnie mysli, często mam tez myśli samobójcze.... czy moge uzyskać jakiejś pomocy prawnej czy już nie da nic się z tym zrobić?.Bardzo prosze o pomoc w tej sprawie...
Nie przejmuj się tym tak bardzo, życie płata różne figle, często w życiu jest dużo niesprawiedliwości ale może to przeistoczyć się w korzyść dla Ciebie - NIE MA TEGO ZŁEGO COBY NA DOBRE NIE WYSZŁO Postaraj się doszukać pozytywów w zmianie szkoły- np. więcej wolnego, nowi znajomi, inni nauczyciele, lżejszy program nauki........
Głowa do góry, życzę powodzenia
dziecko!
1.Dyrekcja szkoły nie zrobiła ci krzywdy - to alternatywne wyjście z Twojej sytuacji.
2. Podejrzewam też ,że nie tylko o matematykę tu się rozchodzi- niezadny egzamin Z JEDNEGO przedmiotu nie oznacza przejścia z trybu dziennego na zaoczny.Dyrekcja nie może ci kazać- ono ci zaproponowali tę szkołę.
3. To Twoi rodzice decydują ostatecznie o Twojej eduakcji- czyli dokonują wyboru rozwiązania ( jeśli chcą uwzględniają twoje stanowisko)
4.Wierzę, że to może być dla ciebie problem- wszystko jedno : autentyczny, urojony, wymyślony- on może urastać do rangi sŁONIA w oczach dziecka- ale ...zostaw chłopaków na chwilę i weź się do nauki.
ps. telefon zaufania dla dzieci i młodzieży 11611 lub kontakt do najbliższego kuratorium w Twoim województwie w tym porada prawna.
Emilko skąd ta pewność, że to DZIECKO- i że rodzice będą decydować ostatecznie o jego edukacji. Ja wnioskuję, że to DZIECKO jest pełnoletnie ( szkoła wieczorowa)- i ma wielki problem
. "zostaw chłopaków na chwilę i weź się do nauki."
Super profesjonalizm i wsparcie- Ja nie chciałabym korzystać z Twojej pomocy
Ja tylko grzecznie prosze o pomoc.... i jestem pełnoletnia,a ze nie znacie mojej sytuacji dobrze więc prosze mnie tak o wszystko nie oskarżać...Napisałam to po prostu z desperacji, bo już nie wiem co mam robić,i na dodatek brak zainteresowania wśród rodziców...
Nie przejmuj się. Pracownicy socjalni też nie umieją matematyki. Gdyby ją znali to pracowali by gdzieś indziej za lepsze pieniądze.
Ale porady mogą udzielić. Wskażą adres do radcy;)