urlop był bardzo udany, nad Bałtykiem, pogoda w większości bardzo dobra. Dzieciaki świetnie się bawiły, żona również, a ja w każdym razie straciłem szybko poczucie czasu i nie zastanawiaem się nawet, który jest dzień i jakiego miesiąca. Miałem sprawy zawodowe serdecznie głęboko w poważaniu.
Refleksje... chyba przede wszystkim to, że rodzina jest jedną z najistotniejszych spraw w moim życiu. Bardziej to ugruntowanie moich wcześniejszych przekonań w tym względzie, niż coś nowego.
że łatwo nie będzie, to pewne
ale... kiedy było łatwo
a ja kombinuję, jak tu sobie załatwić dostarczenie co jakiś czas partii Bosmana? mam na pomorzu rodzinę, może oni by mi dowozili, hmmm... jest to jakieś rozwiązanie.