Spokojnie. Ja nie dyskutuję roli składki. Ja jedynie podaję w wątpliwość celowość myślenia o jej wysokości.
Urzędnik w gminie nie ustala składki, ani nawet nie ma obowiązku jej sprawdzania. Standardowo urzędnik gminy dostaje zaświadczenie innego urzędu, tam odczytuje co trzeba i nie musi wnikać w podane liczby, nawet nie powinien.
Nie wiem po co ma on zaprzątać sobie głowę, nie widzę praktycznego związku z dodatkami.
U mnie jest tak, że Urząd Lenistwa... przepraszam, Urząd Pracy, nie chce wydawać ludziom zaświadczeń. O wysokości odprowadzanej przez UP składki zdrowotnej petenci piszą na oświadczeniach. Wygodniej jest mi znać wysokość składki, niż każdorazowo gonić petenta do urzędu pracy.
My sobie sami ściągamy elektronicznie zaświadczenia z UP. Nawet jak ktoś chce iść sam i załatwić zaświadczenie to w UP mu nie wydadzą, bo mówią, że MOPS ma z nimi umowę, na podst. której to my zamawiamy zaświadczenia i przysyłają nam przez Pomost.